czwartek, 30 kwietnia 2020

Z cyklu "Ciekawe miejsca" - Rezerwat Hubale

Suseł Perełkowany - fot. Krzysztof Kurzępa (zdjęcie za zgodą autora)
Kolejny dzień pięknej wiosennej pogody. Rankiem jeszcze troszkę marcowego chłodu, ale tuż po południu mogłem wyruszyć na kolejny dzień rowerowej wędrówki po Trasie Rowerowej Gminy Zamość. Tym razem, wybrałem krótką przejażdżkę do Rezerwatu Hubale.
Wyruszyłem z Rynku Wielkiego w kierunku miejscowości Płoskie. Tam nieopodal stacji paliw skręciłem w lewo by następnie mijając po prawej tereny Aeroklubu Zamojskiego z lotniskiem skręcić prawo i przejechać przez miejscowość Mokre. Samo lotnisko, tego dnia nieco opustoszałe. Kilka płatowców i szybowców :wygrzewało" się w wiosennym słońcu. Dalej przez miejscowość, po płaskim terenie Padołu Zamojskiego przejechałem jeszcze kilkaset metrów. By po lewej stronie drogi ujrzeć piękną przydrożną kaplicę.
Kaplica św. Antoniego w Mokrem - fot. Tomasz banach
Jak czytamy na tablicy informacyjnej ustawionej w obrębie kapliczki: "Neogotycka kaplica pod wezwaniem św. Antoniego została wybudowana w 1905 roku z fundacji Marii i Jana Lipczyńskich - dzierżawców folwarku wchodzącego w skład Ordynacji Zamojskiej. Grunt pod kapliczkę podarował mieszkaniec Mokrego Marcin Łyś, syn Kazimierza, z żoną Anielą.
Kaplicę wzniesiono na planie prostokąta. Ceglane, oskarpowane elewacje udekorowano fryzem arkadowym. Dwuspadowy dach zwieńczono schodkowymi szczytami. W jednej z wieżyczek znajduje się dzwon, którego głos zwoływał mieszkańców na nabożeństwa majowe. W niszy w szczycie kaplicy widnieje figura św. Antoniego trzymającego na lewym ręku Dziecię Jezus, w prawym kwiat lilii - symbol czystości. Wewnątrz, w centralnej części kaplicy, znajduje się obraz św. Antoniego z Dzieciątkiem Jezus oraz figurka i obrazy religijne ofiarowane przez mieszkańców. 
W niszy kaplicy widoczna figura św. Antoniego - fot. Tomasz Banach
Takie przedstawienie Świętego nawiązuje do opowieści przypisywanej hrabiemu Tiso, właścicielowi dóbr Camposampiero. Według tej opowieści hrabia, przyjaciel św. Antoniego, zaprosił go na odpoczynek do swoich włości, po tym jak Święty w ciągu Wielkiego Postu przez 40 kolejnych dni głosił w Padwie kazania. Gospodarz często odwiedzał swojego gościa. Pewnego razu, zaglądając do pokoju przyjaciela, ujrzał jak niezwykłej piękności Dziecię uśmiecha się i przytula do Świętego. Było to Dzieciątko Jezus. Hrabia szybko usunął się, ale Święty zorientował się, że Tiso widział Dzieciątko, poprosił by nikomu nie mówił co zobaczył. Hrabia dopiero kilka lat po śmierci św. Antoniego, czując się już zwolnionym z przyrzeczenia, opowiedział o tym zdarzeniu. Święty wypraszał ludziom liczne łaski i cuda za życia na ziemi, a jeszcze więcej po swej śmierci. Jest patronem sierot, więźniów, rozbitków, bezpłodnych kobiet, poborowych, ceramików, posłańców. Patronuje wszystkiemu co warto odnaleźć. Jest wzywany przez wiernych, by odnaleźć zagubione lub ukradzione rzeczy, a także w przypadku bezpłodności w małżeństwie.
Widok na Rezerwat Hubale od strony lasu - fot. Tomasz Banach
Na wyposażeniu kaplicy jest krucyfiks ofiarowany przez Stefanię Lipczyńską w 1906 roku. Po południowej stronie kaplicy znajdziemy figurę z piaskowca z wyrytą inskrypcją "Boże błogosław nas 1936 r.". Została ona uszkodzona przez niemieckiego okupanta podczas II wojny światowej. Kaplicę otacza kamienny mur z żelaznymi, dekoracyjnymi elementami, wykonanymi przez mieszkańców w latach 90-tych XX wieku. W 2018 roku został ukończony remont kaplicy przeprowadzony w ramach funduszu sołeckiego sołectwa Mokre". 
Po obejrzeniu i "obfotografowaniu" kapliczki siadłem z powrotem na rower i pojechałem w kierunku Rezerwatu Hubale. Tu przyszedł czas na kolejną przerwę w podróży. Ten rezerwat zawsze szczególnie mnie pociągał.  Oddalony o kilka kilometrów od Zamościa, urzeka swoim położeniem na skraju iglastego lasu. Warto wybrać się tam rowerem jak ja, czy zielonym szlakiem pieszym, na krótką kilkugodzinną wędrówkę z centrum Zamościa.
Wczesnośredniowieczne kurhany na Rezerwacie Hubale
- fot. Tomasz Banach
Na ustawionej na granicy rezerwatu tablicy informacyjnej czytamy: "Rezerwat Hubale o powierzchni 35 h, powstał w 1982 roku na gruntach wsi Mokre dla ochrony susła perełkowanego - małego gryzonia z rodziny wiewiórkowatych, wpisanego do Polskiej Czerwonej Księgi Zwierząt. Suseł jest reliktem fauny stepowej występującym w Europie jedynie na południowym wschodzie Wyżyny Lubelskiej. Jego charakterystyczną cechą są białe plamki na futerku. osiąga długość ciała od 18 do 23 cm, a masę od 170 do 360 g. Susły prowadzą naziemny tryb życia. Ich domeną są nory, na których dnie, na głębokości nawet 1 m, znajduje się korona gniazdowa, pełniąca funkcję schronienia przed drapieżnikami i miejsca opieki nad młodymi. Samica susła raz w roku rodzi młode, które przez pierwszy miesiąc życia pozostają w gnieździe pod opieką matki. Potem coraz częściej wychodzą z nory. Kiedy nauczą się samodzielnie zdobywać pożywienie (nasiona i rośliny zielne) matka przestaje się nimi opiekować. Temperatura reguluje procesy życiowe susła. Pod koniec września, najpóźniej na początku października zapada w trwający około 6 miesięcy sen zimowy.
Przerwa na posiłek na łonie natury - fot. Tomasz Banach
Na terenie rezerwatu znajduje się też wczesnośredniowieczne cmentarzysko słowiańskie składające się z 46 kurhanów z VII - IX wieku".
Susła dzisiaj nie udało mi się sfotografować. To bardzo płochliwe zwierzątka, a moje możliwości sprzętowe są znacznie ograniczone. Ale sama świadomość, że gdzieś tam są napawa nadzieją, że następnym razem je spotkam. Po nacieszeniu oka i uspokojeniu skołatanej duszy, przyszedł czas na coś dla ciała. Zjadłem, więc suchy prowiant zabrany ze sobą do lasu. Nawet najzwyklejsza kanapka na łonie natury smakuje wyjątkowo. Tego mnie po zimowym siedzeniu w domu trzeba było. Mam nadzieje, że już niedługo wyruszę w te wszystkie piękne miejsca, by pokazać je swoim turystom. Bardzo za Wami tęsknię Kochani! jednak cały czas pod znakiem zapytani stoi tegoroczny sezon turystyczny i niestety nie mamy na to większego wpływu. Pozostaje jedynie wiara i nadzieją, że niebawem będzie normalnie. Po posiłku wyruszyłem tą samą drogą do Zamościa. Dzień powoli zbliżał się do końca. W zachodzącym słońcu przemierzyłem ostatnie kilometry swojej trasy. 

niedziela, 26 kwietnia 2020

Z cyklu: "Ciekawe miejsca" - Z wizytą u św. Romana

Kapliczka św. Romana w Lipsku Polesiu (2020) - fot. Tomasz Banach
W piękny, słoneczny, marcowy dzień postanowiłem rozruszać zastane po zimie kości i wybrać się na rowerową wycieczkę Trasą Rowerową Gminy Zamość  "na skraju Roztocza" - a przynajmniej przemierzyć jej część. Celem "rowerowania" stała się odbudowana po pożarze Kapliczka św. Romana w Lipsku Polesiu. Już od dawna wybierałem się do tego miejsca. Oczywiście bywałem tam wcześniej z moimi turystami, ale po odbudowie jakoś nie było okazji odwiedzić tego miejsca i zobaczyć kapliczki w nowej odsłonie. Przy okazji "pielgrzymki" do Świętego, postanowiłem rozpocząć tegoroczny sezon rowerowy. Jak to każdej wiosny bywa obiecuję sobie zawsze, że będę więcej jeździł i zabierał Was w różne ciekawe miejsca w okolicy. Czy uda mi się to w tym roku? Zobaczymy. Na razie, mimo wyjątkowej sytuacji spowodowanej wirusem, jestem pełen optymizmu i mam zamiar słowa dotrzymać. Tak więc ruszamy w drogę! Szkoda życia na siedzenie na... 
Przed wyruszeniem w drogę - fot. Anna Siedlikiewicz
Wyruszyłem moim starym rowerkiem z Osiedla Zamczysko w kierunku miejscowości Skokówka. Tuż za granicami administracyjnymi miasta skręciłem w lewo, by po kilkunastu minutach przejechać przez pod zamojskie "wsie" Zwódne, Pniówek, Białowola, Lipsko -  Kosobudy, by dotrzeć do celu mojej wycieczki, czyli do lasu w okolicach Lipska - Polesia.  Trasa ma umiarkowany stopień trudności i jest bardzo dobrze oznakowana czerwonymi znakami. Po drodze zatrzymywałem się kilka razy by podziwiać widoki i fotografować przydrożne krzyże i kapliczki. Zabytków na tym odcinku jest bardzo mało, więc skupiłem się na urokach wiosennej przyrody i budzącego się życia. A tereny pogranicza Roztocza Środkowego i Padołu Zamojskiego to bardzo ciekawe krajobrazowo tereny. Piękne widoki, bezkres otaczających nas pól, a w tle, można by powiedzieć na wyciągnięcie ręki zarys roztoczańskich wzgórz. Polecam każdemu "rowerowy spacerek" po tym terenie.
Widok na Zamość - fot. Tomasz Banach
Na jednym z lekkich pofałdowań terenu zatrzymałem się na dłużej, by nacieszyć oko widokiem, położonego w dole Miasta Idealnego Zamościa. niestety mój, lichej jakości, sprzęt fotograficzny nie pozwala mi w pełni oddać uroku tego widoku. Jakże inaczej z tej perspektywy wygląda gród, w którym przyszło mi przez ostatnie lata mieszkać, pracować z moimi Kochanymi Turystami. Jak na dłoni widzimy zarys najpiękniejszych zabytków naszego miasta jak i widok na nowe osiedla zabudowane blokami. Widać z tej perspektywy swoisty dualizm Zamościa łączącego w sobie zarówno 440 letnią historię Miasta - Twierdzy i nowoczesną funkcjonalność miasta powiatowego z nowoczesną zabudową wielorodzinną. Często kiedy z turystami zwiedzam Stare Miasto pytają mnie o liczbę mieszkańców Zamościa i kiedy podaje przybliżona liczbę, moi słuchacze patrzący przez pryzmat staromiejski zastanawiają się gdzie Ci wszyscy ludzie mieszkają. No dobrze, ale wracamy na szlak, by powoli udać się do celu naszej podróży.
Widok z wieży widokowej - fot. Tomasz Banach
Jadąc przez Lipsko Kosobudy, początkowo asfaltową drogą docieramy do miejsca, gdzie nawierzchnia zmienia nam się da gruntową, a wokół zaczyna dominować leśny krajobraz. Do kapliczki jest już całkiem blisko. Zanim jednak odwiedziłem kapliczkę postanowiłem zatrzymać się i wspiąć na położoną na wzniesieniu na skraju lasu wieżę widokową, z której roztacza się cudowny widok na całą okolicę. Tutaj także spożyłem pierwszy w tym roku posiłek na trasie. W terenie apetyt mi się zawsze wyostrza. Zrobiłem kilka zdjęć z wieży, by utrwalić i podzielić się z Wami widokami roztoczańskiej przyrody. tutaj także spotkałem pierwszych turystów, którzy pozdrowili mnie z bezpiecznej odległości. Na szczęście wszyscy odpowiedzialnie podchodzą do zaistniałej sytuacji i obostrzeń związanych z epidemią. To dowód na to, że nawet w tym trudnym czasie, można bezpiecznie uprawiać turystykę indywidualną, czy rodzinną . Trzeba tylko zachowywać zdrowy rozsądek.
Kapliczka św. Romana (2020) - fot Tomasz Banach
Po odpoczynku dojechałem do nowo odbudowanej kapliczki św. Romana. jak czytamy na tablicy informacyjnej ustawionej w pobliżu kapliczki: "Mieszkańcy Lipska Polesia nazywają to szczególne miejsce "Zjawieniem" lub "Miasteczkiem". Drewniana kapliczka została postawiona w 1906 roku na źródełku u stup zalesionego bukowego wzgórza Łysej Góry. Źródełko znane jest z uzdrawiających właściwości, szczególnie w odniesieniu do chorób oczu. W ustnych przekazach zachowało się kilka legend związanych z tym miejscem. Jedna z nich mówi o tym, jak podczas polowania w tej okolicy zabłądził książę. Został on zraniony przez tura, tracił siły, a był bardzo spragniony. Gdy jęcząc przywoływał swoją matkę, okazała mu się ona i nakazała rozgarnąć liście. Pod nimi pojawiło się źródełko. Książę niebawem wyzdrowiał, a na wzgórzu kazał wznieść gród.  
Kapliczka św. Romana (2020) - fot. Tomasz Banach
Inną legendę, zasłyszaną od swojej babci, opowiada 14-letnia mieszkanka Lipska Polesia: Dziedzic Sajkowski posiadał w tej okolicy pastwiska. Gdy strzegący owiec pasterz zachorował, zastąpiła go jego córka. Na stado napadły wilki i pożarły większość owiec. Dziewczynka bardzo płakała, nie wiedząc co robić. Wtedy pojawił się obok niej staruszek i powiedział, że za wzgórzem jest woda, która pomoże jej ojcu wyzdrowieć i tak się stało, że pasterz ozdrowiał. Po latach, gdy jego córka pracowała we dworze, przyszła wiadomość o zjeździe szlachty. Na ten zjazd wybrał się właściciel dworu w Lipsku, ale w tym czasie zachorowało jego małe dziecko. Dziewczyna niewiele myśląc, chwyciła dziecko i pobiegła z nim do znanego sobie źródła i tu nastąpiło uzdrowienie w dniu 9 sierpnia, w uroczystość św. Romana. Odtąd co roku odbywa się przy źródełku uroczysta msza odpustowa. 
Wnętrze nowej Kaplicy (2020) - fot. Tomasz Banach
Źródełko św. Romana notowane jest już w 1854 roku. Odbywały się tu co roku procesje, przybywały pielgrzymki, zdążające do Krasnobrodu. Wodzie ze źródła przypisuje się właściwości lecznicze. Właściwości fizykochemiczne źródła są dobre. Woda jest wolna od bakterii i mieści się w normach międzynarodowych wód przeznaczonych do konsumpcji.
Kapliczka św. Romana jest orientowana, drewniana, konstrukcji wieńcowej. Założona na rzucie kwadratu, s podcieniem z frontu, na dwóch słupach profilowanych. Posadowiona nad źródłem, pierwotnie na palach (kaplica "na wodzie"), od 1976 roku zastąpionych murowanym obudowaniem. Przy ścianie wschodniej znajduje się ołtarzyk z obrazem na blasze, przedstawiającym św. Romana.
Na północny wschód od kapliczki w odległości ok. 300 metrów, odkryto wczesnośredniowieczne grodzisko datowane na IX w. n. e., będące prapoczątkiem Grodów Czerwieńskich. Natomiast w tej samej odległości, na zachód istnieje cmentarzysko kurhanowe z tego samego okresu, liczące 70 kopców".
Leśna droga w okolicach Lipska Polesia - fot. Tomasz Banach
Zamieszczony na tablicy opis jest w części nie aktualny z uwagi na to, że 18 lipca 2017 roku doszło do pożaru, w którym doszczętnie spłonęła, wpisana do rejestru zabytków 111 letnia kapliczka. Na szczęście, dzięki ofiarności wielu darczyńców udało się na dawnym miejscu odbudować kapliczkę, którą ponownie poświęcono w czasie uroczystości odpustowych 8 sierpnia 2019 roku. Wody w cudownym źródełku także jakoś mniej niż zazwyczaj. Zapewne to efekt braku pokrywy śnieżnej minionej zimy i spowodowanej w ten sposób suszy.
Nadszedł czas na powrót do Zamościa. Na pierwszą dłuższą wiosenną wycieczkę wystarczy. Jutro ruszę w dalszą podróż Trasą Turystyczną Gminy Zamość. Niebawem na pewno znajdzie się relacja z tego wyjazdu na moim blogu. polecam z całego serca podróż rowerową po tym jakże ciekawym krajobrazowo i kulturowo terenie. Może kiedyś wyruszymy w tę podróż razem.

środa, 22 kwietnia 2020

Dzisiaj obchodzimy Światowy Dzień Ziemi!

Zalew w Rybczewicach - fot. Tomasz Banach
Dzień Ziemi, znany też jako Światowy Dzień Ziemi lub Międzynarodowy Dzień Ziemi, jest największym na świecie świętem ekologicznym, obchodzonym od 1970 r. Jako pierwszy z ideą Dnia Ziemi wystąpił John McConnell na konferencji UNESCO, dotyczącej środowiska naturalnego w 1969 r. W Polsce obchody Dnia Ziemi zostały zapoczątkowane w 1990 r.
Celem święta jest promowanie proekologicznych postaw w społeczeństwie oraz budowanie wspólnej odpowiedzialności za Ziemię. To największe ekologiczne święto obchodzone jest obecnie w 192 krajach. Wiele organizacji ekologicznych, władz miast czy placówek edukacyjnych organizuje w Dniu Ziemi imprezy i wydarzenia plenerowe. Co roku w szkołach podczas specjalnie zorganizowanych zajęć uczniowie wychodzili na zewnątrz i razem z opiekunami oczyszczali wybrany teren z odpadków i śmieci. Zazwyczaj były to lasy, łąki lub tereny zielone w miastach. 
W wielu miastach w Polsce z okazji Dnia Ziemi organizowano wspólne sadzenie drzew. Wiele stowarzyszeń na całym świecie organizowało także różne manifestacje, konferencje czy pokazy.
"Działania na rzecz ochrony klimatu" -  to hasło Dnia Ziemi w 2020 roku, a jednocześnie motyw przewodni tego święta. Jego celem jest zaakcentowanie wyzwań związanych z zachodzącymi zmianami klimatycznymi.W tym roku takie wydarzenia ze względu na pandemię nie mogą się odbyć. Ale paradoksalnie właśnie teraz Ziemia dostaje od nas wiele cenniejszych prezentów. To, że ze względu na koronawirusa ograniczamy naszą działalność i ruchliwość, daje Ziemi zdrowy oddech. Pamiętajmy, by Dzień Święty Święcić.

wtorek, 21 kwietnia 2020

Lasy wychodzą z "kwarantanny" - zniesiono zakazy wstępu do lasu.

W leśnych ostępach - fot Anna Siedlikiewicz
Od wczoraj zostały zniesione, niektóre z obostrzeń związanych z epidemią koronawirusa w naszym kraju. Po za złagodzeniem przepisów w sferze gospodarczej, przyszedł również czas na zmiany w zakazach dotyczących życia społecznego. Między innymi dotyczy to możliwości przemieszczania się w celach rekreacyjnych, czy tak kontrowersyjnego i budzącego wiele emocji zakazu wejścia do lasu. Zobaczymy jaki będzie efekt tych zmian w obliczu zagrożenia z jakim przyszło nam się zmierzyć w ostatnich tygodniach. Głęboko wierzę w to, że liberalizacja obostrzeń reżimów sanitarnych, w tym zakresie, nie wpłynie negatywnie na nasze społeczeństwo i nie przyczyni się do wzrostu ilości zarażeń, a stanie się wręcz przeciwnie i dawka ruchu i możliwości przebywania na świeżym powietrzu pozytywnie wpłynie na nasze zdrowie, samopoczucie a tym samym również na zwalczanie epidemii. Wszystko zależy od nas samych! Od tego jak podejdziemy do tematu, jak będziemy korzystać z przywróconych nam swobód.
Wiosną las budzi się do życia - fot. Tomasz Banach
Rozkoszując się spacerami wśród leśnych ostępów, obserwując coraz intensywniej budzącą się do życia wiosenną przyrodę, pamiętajmy przede wszystkim o ZDROWYM ROZSĄDKU. Złagodzenie przepisów, to nie całkowite zniesienie zakazów. Nadal nie można korzystać z parkingów, uczęszczanych szlaków turystycznych, jak i z infrastruktury leśnej typu, wiaty, ławki, ławostoły. Co prawda pozwolono poruszać się po lesie bez maseczek zakrywających usta i nos, ale pamiętajmy, że nie do końca! W miejscach gdzie jest możemy spotkać obce osoby taki nakaz nadal istnieje, co za sobą niesie również zachowanie bezpiecznej, zalecanej przez Ministerstwo Zdrowia odległości. Na grupowe (wycieczki z przewodnikiem !!!) przyjdzie jeszcze czas. Las i szlaki turystyczne są cierpliwe i poczekają na nas na pewno. Po "kwarantannie" obiecuję zorganizować dla
Was ciekawy spacer po lasach Roztocza... A może wybierzemy się gdzieś dalej.
Kwiecień w pełni - fot. Tomasz Banach
Kolejnym bardzo ważnym aspektem poruszania się nie tylko po lasach, ale również po łąkach i nieużytkach jest zachowanie przepisów przeciwpożarowych. Praktycznie na terenie całego kraju mamy do czynienia z suszą. Suszą, która sprzyja pożarom, zarówno w lasach jak i po za nim. Nie ma dnia by nie płonęły łąki i drzewostany, często nawet te, które są położone na terenie rezerwatów, Parków Narodowych, czy Krajobrazowych. Niestety ponad 90 % pożarów powstaje w wyniku naszej działalności. Korzystając z dobrodziejstw przyrody pamiętajmy o tym by nie używać w tych miejscach otwartego ognia, nie palić ognisk, nie griliować, nie pozostawiać śmieci, czy nie wjeżdżać autami na suchą ściółkę czy trawę. Wystarczy bowiem mała iskra, by przy tak małej wilgotności doprowadzić do tragedii, a tym samym wyrządzić ogromne szkody. Uważajmy więc na siebie i zwracajmy uwagę na innych.
Susza i nocne przymrozki spowalniają wegetację -
fot. Tomasz Banach
Ja wczoraj wybrałem się po raz pierwszy po okresie zakazu do lasu by po raz kolejny czerpać z jego dobrodziejstw, by naładować wyczerpane praktycznie do granic możliwości baterie witalne. Nikogo nie namawiam do spacerów, czy też pozostania w domach. Tę decyzje każdy powinien podjąć indywidualnie. Czas społecznej izolacji, to dla nas bardzo trudny i wyjątkowy okres. Myślę, że złagodzenie przepisów pandemicznych w zakresie rekreacji, racjonalnego korzystania z lasów, skwerów i parków pozwoli nam w łatwiejszy sposób przetrwać ten okres próby jakiemu zostaliśmy poddani. Najbliższe dni pokażą czy mieliśmy rację znosząc część zakazów. Nie wiem jak w innych lasach na terenie naszego kraju wygląda sytuacja, ale w naszej "Zamojskiej Puszczy" było dzisiaj jak zwykle cicho i spokojnie. Co prawda widziałem z daleka kilka osób spacerujących po leśnych duktach, ale zachowywali oni odpowiednie odstępy, a co najważniejsze ZDROWY ROZSĄDEK, którego chyba ostatnio niektórym zabrakło. Atmosfera tych leśnych "spotkań" także stała się jakaś milsza. Ludzie pozdrawiają się z daleka, uśmiechają. Widać, że obcowanie z przyrodą ma na nich bardzo dobry, jak nie zbawienny wpływ. Miejmy nadzieję, że tej atmosfery nie zakłócą głupie incydenty związane z masowymi wycieczkami połączonymi z leśnymi piknikami na kilkanaście osób. mam nadzieję, że nie wyjedzie do lasu w jednym czasie i w jedno miejsce tłum "babek w klapkach" i "panów w kwiecistych szortach" Pamiętajmy, że w 50 osób możemy się spotykać... ale jak na razie tylko na pogrzebach.
Liczę na odpowiedzialność naszego społeczeństwa i nas samych jak i na to, że dobrych przykładów normalnych zachowań w lasach, na skwerach, czy w parkach, nie przysłonią, jak podkreślam "incydentalne" przypadki głupoty i nieodpowiedzialności. A tym czasem życzę Wszystkim zdrowia, pogody ducha na ten ciężki okres. Cieszmy się życiem w pozytywnym tego słowa znaczeniu i pamiętajmy, że wszystko jest dla ludzi - dla ludzi mądrych i odpowiedzialnych.

sobota, 18 kwietnia 2020

"Społecznej kwarantanny" dni kolejne - czyli jak żyć, by nie zwariować!!!

Gotowy do działania - fot. Tomasz Banach
Przyszło nam żyć w ciężkich i dziwnych czasach. Czasach zarazy spowodowanej nieznanym do tej pory w dziejach świata wirusem. Nasz świat, który wydawał się w miarę poukładany i w pewien sposób przewidywalny stanął w ostatnim czasie na głowie. Wszystkie plany, marzenia, projekty zostały zepchnięte na dalszy plan. Plan, który tak naprawdę nie jest do końca planem, bo co można w chwili obecnej zaplanować skoro nie wiemy jak długo jeszcze potrwa pandemia. Wszyscy zadają sobie teraz to samo pytanie: Kiedy i czy w ogóle będzie jeszcze normalnie. Wiele osób jak ja obawia się o to co przyniosą następne dni, miesiące... Wiele osób w tym ja straciło swoją pracę, która dawała tyle radości i pozwalała rozwijać swoje pasje. Tęsknię za nią każdego dnia i zastanawiam się jak dalej pokierować swoim życiem. Widmo bezrobocia nie pozwala w nocy spać, a za dnia zmusza do wytężonego poszukiwania nowego, innego niż do tej pory źródła dochodu. mam nadzieję, że mi się to uda i spotkam na swojej drodze ludzi, którzy mi w tym pomogą. Jak się powszechnie uważa "nadzieja umiera ostatnia".
Dar serca dla wolontariusza - fot. Tomasz Banach
Niestety wiele osób popada przez zaistniałą sytuację w swoisty marazm, załamanie... Ja postanowiłem się nie poddawać i nadmiar wolnego czasu przeznaczyć na pomoc innym, ale także... sobie. Od samego początku, jak część z Was już zdążyła zauważyć włączyłem się jak wiele tysięcy ludzi dobrego serca w akcję pomocową. Może nie jest to coś wielkiego, może nie walczę na "pierwszej linii frontu" w szpitalach, czy domach opieki społecznej, ale staram się pomagać jak tylko potrafię najlepiej. Dzięki kilku WSPANIAŁYM OSOBOM zająłem się, od samego początku trwania "społecznej kwarantanny" pomocą osobom starszym i potrzebującym. Są to proste wydawałoby się czynności, jak zrobienie zakupów, wyjście do apteki, czy tak jak dzisiaj dostarczenie do domu maseczek ochronnych uszytych przez naszych Cudownych Zamojskich Wolontariuszy. Te niby proste czynności codzienne w czasach zarazy urosły do rangi "wyczynów" z którymi niektórym ciężko sobie samemu poradzić. Kiedy tylko ktoś zwróci się do mnie z taką prośbą, to siadam na mój stary, wysłużony rower i ruszam na ulice Zamościa, do ludzi, których wcześniej nie znałem, może nie zauważałem... Teraz widzę ilu jest takich, którzy potrzebują naszej pomocy.
Proszę o przekazanie mojego numeru tym, którzy tego potrzebują
Podczas tych moich "wolontariackich wycieczek" zdałem sobie sprawę z tego, że tak naprawdę, to w dużej mierze pomagam również sobie. Pomoc drugiemu człowiekowi pozwala mi inaczej spojrzeć również na moje życie, pozwala mi chociaż przez chwilę nie myśleć o otaczającym mnie świecie, o dotykających nas wszystkich problemach. Pomaga mi to zachować swoistą równowagę wewnętrzną. Każdorazowo również dostają zapłatę za swoją "służbę". Tą zapłatą są niebanalnie dzisiaj brzmiące słowa podziękowań, czasami łzy szczęścia i wzruszenia... a nawet upominki. Dzisiaj na przykład od miłego starszego pana, któremu dostarczyłem przekazane mi przez panią Krystynę z Zamojskiego Centrum Wolontariatu maseczki i lekarstwa z apteki dostałem całą garść cukierków. Słodycz płynie jak widać nie tylko z serca, ale i oblewa się czekoladą. To są bardzo miłe chwile, które motywują mnie do tego by robić jeszcze więcej. Do póki starczy mi sił i środków będę służył pomocą, bo właśnie na tym między innymi polega moja cywilna służba i zwykła ludzka empatia.
Jeżeli macie kogoś kto potrzebuje pomocy, komu trzeba zrobić zakupy, wykupić leki, wysłać pocztę, to zapraszam do kontaktu zemną. Postaram się, jak i moi przyjaciele, którzy także zaangażowali się w akcję pomocy, pomóc w podstawowych sprawach... Czasami wystarczy zwykła rozmowa z drugim, często samotnym człowiekiem, kilka słów uspokojenia i pocieszenia w tej niecodziennej sytuacji. Wszystkich także namawiam do włączenia się w akcję niesienia pomocy, czy to przez robienie zakupów, szycie maseczek, robienie przyłbic, czy to poprzez "uraczenia bliźniego swego dobrym słowem. "Tyle jesteśmy warci, ile możemy dać drugiemu człowiekowi"
  

niedziela, 12 kwietnia 2020

Wesołych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego!

W ten wyjątkowy czas Świąt Wielkanocnych, Pragnę Życzyć Wszystkim Moim Przyjaciołom, Znajomym, Wszystkim Moim Turystom, zdrowych, spokojnych Świąt!
By Zmartwychwstały Chrystus tchnął w nasze życie nadzieję i odwrócił od nas wszelkie choroby, zarazy i nieszczęścia, które teraz dotknęły Świat.

Tegoroczne Święta Wielkiej Nocy są, jak wszyscy doskonale wiemy, całkowicie inne od tych jakie dane było nam przeżywać w latach poprzednich. Panująca na świecie pandemia koronawirusa sprawiła, że całkowicie inaczej przyszło nam przeżywać ten czas. Czas, poprzedzony męczeńską śmiercią Naszego Pana Jezusa Chrystusa, która dla wielu wydawała się końcem, w efekcie czas ten zakończony został Zmartwychwstaniem, czyli początkiem nowego życia. Niech i te Święta, będą dla nas początkiem czegoś nowego, lepszego... Początkiem końca epidemii, która nas dotknęła, która sprawiła, że ograniczone są nasze możliwości przeżywania we wspólnocie tegorocznych Świąt, z rodzinami, bliskimi przyjaciółmi... Niech te Święta będą również początkiem dla nas samych... Początkiem czegoś lepszego, tego co jeszcze przed nami, co w tej chwili zakryte jest przed naszą doczesną świadomością. Dla wielu z nas jest to naprawdę bardzo ciężki okres, bez możliwości osobistego uczestnictwa w liturgii, często bez możliwości spotkania się przy wspólnym stole.. W tym szczególnie okresie pamiętajmy, że wspólnota, przyjaźń, wzajemna miłość, nie wyraża się tylko w dotyku, tylko w osobistym kontakcie, ale w szczególności we wspólnocie ducha, w której w tym wyjątkowym czasie trwajmy. W ten sposób pokonamy niewidzialnego gołym okiem wroga, przetrwamy ten trudny czas, by na nowo cieszyć się pełnią życia i sobą nawzajem. Tego Wam Kochani z Całego Serca Życzę.

Wesołego Alleluja!!!


piątek, 10 kwietnia 2020

Co przewodnik turystyczny robi w dobie "społecznej kwarantanny"? - czyli życie w dobie epidemii.

Zdjęcie dla bezpieczeństwa, wykonałem sam!!!
Wszyscy znaleźliśmy się w bardzo trudnej sytuacji związanej z szalejącą pandemią niewidzialnego wroga, którego ciężko zlokalizować, a przez to i ciężko z nim walczyć. Patrząc na historię, zwłaszcza tę militarną inie trudno dojść do wniosku, że zazwyczaj przewagę w walce miał  ten kto atakował z zaskoczenia, prowadząc nierówną podjazdową, czy partyzancką walkę. Stąd też pewna "przewaga" naszego dzisiejszego wroga, czyli "wirusa w koronie". Druga przewaga wynika niewątpliwie z tego, że jak na razie nie dysponujemy (a może jeszcze o tym nie wiemy, że dysponujemy) skuteczną bronią, którą moglibyśmy zwalczać zakażenie.
Bardzo duża część naszego społeczeństwa, jak i władze różnych szczebli rządowych włączyły się w tę walkę i starają się skutecznie zredukować straty związane z wrogiem, który jeszcze kilkanaście tygodni temu, wydawał nam się całkowicie "wirtualny" i niegroźny. jak oceni działania rządu, czy administracji historia? - na to przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać i tym bardziej nie jest moim zamysłem jej na tym blogu wyręczać. Już i tak, wokół nas wiele napięć związanych nie tylko z pandemią, ale i działaniami politycznymi i paniką społeczną. Tę dziedzinę, życia pozostawię "ekspertom" z dziedziny prawa, czy politologii, których ostatnio namnożyło się nam aż ponad miarę. Każdy ma prawo do swoich poglądów, a mnie maluczkiemu pozostaje jedynie je uszanować i czasami zagryźć zęby i pozostawić bez komentarza, by nie nakręcać i tak już rozkręconej do granic spirali napięcia społecznego.
Wiosenne kwiaty w moim ogrodzie - fot. Tomasz Banach
Bardziej chciałbym tutaj pochwalić to co jest dobre, budujące, co sprawia, że nie tracimy nadziei w tych pozostającej bez precedensu sytuacji. Pochwała należy się wszystkim, którzy aktywnie włączyli się w społeczną walkę z zarazą, ratownikom różnych służb, pracownikom, którzy mimo "kwarantanny" narażając swoje życie wychodzą codziennie do pracy, by niczego nam nie zabrakło... zwłaszcza w czasie zbliżających się Świąt Wielkanocnych. pochwalić należy również tych wszystkich, którzy społecznie szyją maseczki, robią przyłbice, pomagają starszym i potrzebującym., dają wsparcie psychologiczne W zaistniałej sytuacji, Wszyscy dzisiaj   jesteśmy WOLONTARIUSZAMI. Wszyscy mamy OBOWIĄZEK niesienia pomocy. Oczywiście w miarę swoich możliwości i zaistniałych potrzeb, których czego się niestety obawiam będzie coraz więcej. Ale WSPÓLNIE damy radę i wierze w to bardzo mocno. Wiele w tej walce mimo wszystko zależy od naszej postawy i zachowań.
Uroki wiosny - fot. Tomasz banach
Przepraszam moich Szanownych Czytelników, za ten przydługi nieco wstęp do tematu, który chciałem w tym wpisie poruszyć, ale swojego bloga traktuję również jako swoisty pamiętnik, w którym pragnę dzielić się z Wami (i poniekąd z samym sobą, przemyśleniami oraz faktami z otaczającego mnie świata.
Wracając, wiec do myśli przewodniej zawartej w tytule tego wpisu, pewnie zastanawiacie się co teraz robi przewodnik, kiedy nie ma grup turystycznych, kiedy Trasa Turystyczna w Bastionie VII zamknięta jest dla zwiedzających, ograniczono możliwość przemieszczania się do absolutnego minimum... a nawet zamknięto lasy?  A no stara się jakoś zagospodarować sobie czas na bezpłatnym niestety urlopie. Czas "społecznej kwarantanny" dla mnie to głównie czas na robienie rzeczy, na które nie zawsze miałem czas, albo zwracałem na nie uwagę w tzw. "normalnych czasach". Z jednej strony staram się coraz bardziej zaaklimatyzować się w zaistniałej sytuacji, a z drugiej zdaję sobie sprawę z tego, że nic nie jest tak jak powinno być, tak jak było wcześniej.
Materiały powtórkowe - fot. Tomasz Banach
Ten przymusowo "wolny" czas staram się wykorzystać w dużej mierze na samokształcenie, zdobywanie nowych wiadomości, jak również nowych zdolności werbalnych. Bardzo dużo ostatnimi czasy czytam I to zarówno "nowe" pozycje książkowe, ale również wracam  do tych już kiedyś przeczytanych, bu utrwalić swą wiedzę, którą chcę się z Wami dzielić w czasie naszych wspólnych wycieczek, czy spotkań. Staram się także troszkę pisać. Rozpocząłem kilka artykułów na bloga, o charakterze badawczo-odtwórczym, które zapewne już niebawem będziecie mogli znaleźć na moim blogu. Na szczęście mieszkam w domku jednorodzinnym z ogrodem z widokiem na tereny zalesione i okoliczne łąki, więc korzystając z pięknej pogody i iście wiosennych temperatur staram się jak najwięcej przebywać na świeżym powietrzu, pozostając jednocześnie w "kwarantannowej izolacji". Nie jest ona jednak pełna gdyż...
Gotowy do działania - fot. Tomasz Banach
Gdyż są osoby, które potrzebują naszej pomocy... Zwłaszcza w tym trudnym czasie. Mówię tutaj oosobach samotnych, starszych, będących w tzw. "grupie podwyższonego ryzyka". Dla nich  nie lada wyzwaniem jest często wykonanie podstawowych czynności takich jak chociażby zrobienie zakupów, wykupienie leków, czy też "załatwienie" prostych spraw urzędowych. Postanowiłem włączyć się, już od samego początku trwania epidemii, w akcję pomocy. W tym celu udało mi się nawiązać współpracę z kilkoma wspaniałymi ludźmi (wszystkich Was tutaj Kochani nie wymienię, by nikogo nie pominąć... JESTEŚCIE WIELCY !!!) i Zamojskim Centrum Wolontariatu i zacząłem aktywnie pomagać. Najczęściej jest to właśnie pomoc przy zrobieniu podstawowych zakupów, czy wykupieniu lekarstw, ale także, jak zauważyłem ostatnio coraz częściej zwykła ludzka rozmowa, zwykły nawet mały gest w stosunku do drugiego człowieka. Akcję pomocy prowadzona jest cały czas. Jeżeli potrzebujecie POMOCY, to dzwońcie do mnie pod nr. 693 879 958. Ja i mój dzielny, stary rowerek postaramy się Wam pomóc jak najlepiej.
Krew ratuje życie... - fot. Tomasz Banach
W odpowiedzi na liczne apele Wojewódzkich Stacji Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa postanowiłem również powrócić do honorowego oddawania krwi. Krew, to substancja ratująca życie, której nie da się zastąpić żadnymi syntetykami. Oddawanie jej nic nie kosztuje, a daje bardzo wiele i to zarówno dla jej potrzebujących, szczególnie w tym ciężkim okresie, jak i oddającemu. Przypominam, że honorowe oddawanie krwi jest całkowicie bezpieczne i zajmuje krwiodawcy nie więcej niż kilkadziesiąt minut. Każdego, komu stan zdrowia pozwala na oddanie krwi namawiam do odwiedzenia Oddziału Stacji Krwiodawstwa i podzielenia się tym wyjątkowym darem serca, który to dar bezpośrednio trafia do serca drugiego człowieka. A przy okazji na zachętę można otrzymać pyszny zestaw regeneracyjny w postaci czekolady, która bardzo skutecznie osładza życie w obliczu zagrożenia epidemiologicznego.
Wiosenny motylek na poprawę nastroju - fot. Tomasz banach
Przepraszam Kochani, że tak się rozpisałem, ale pisanie to także jedna z form wyrazu, która pozwala
przetrwać w tej nowej... innej... często ciężkiej. Co będę robił dalej? Tego jeszcze do końca nie wiem. Na pewno skupię się na tym co robiłem do tej pory, ale także zajmę się zapewne pewnym przebranżowieniem. Turystyka w czasie "społecznej kwarantanny" jest w fazie totalnej wegetacji... No a żyć z czegoś trzeba. Na szczęście szybko się uczę i jestem gotowy podejmować nowe wyzwania. Jeżeli chcecie pomóc przewodnikowi przetrwać ten trudny okres, a macie możliwość zaoferowania mi, zlecenia jakiejś pracy, lub jej polecenia, to oczywiście będę BARDZO WDZIĘCZNY. A teraz by już naprawdę nie przedłużać uciekam do przygotowań do zbliżających się Świąt Wielkanocnych... Tych wyjątkowych Świąt, które mam nadzieję wleją w nasze serca nadzieję, tak bardzo teraz potrzebną. Tego Wam Kochani i sobie życzę z całego SERCA. 


środa, 1 kwietnia 2020

Nowa Superprodukcja TV ZGROZA - czyli "Wampir z Zamczyska"

Wampir z Zamczyska - fot. Tomasz Banach
Jak podoba się Wam mój skrupulatnie hodowany zarost? Nie jest to, jak pomyślą co niektórzy, kolejna z moich licznych fanaberii... a stylizacja do nowej produkcji TY ZGROZA pod wymownym tytułem "WAMPIR z Zamczyska". Będzie to kryminalny horror, którego scenariusz powstał na podstawie autentycznych wspomnień skazanego na śmierć w roku 36 ubiegłego wieku Waleriana Obrzymóżczka - legendarnego Wampira z Zamczyska. Akcja filmu rozgrywa się w okresie dwudziestolecia międzywojennego i opowiada o makabrycznych zbrodniach jakie dokonywał zabójca i gwałciciel na terenie, znajdujących się na ówczesnych przedmieściach Zamościa Zamczysk "Wampir". Jego ofiarą padło kilkadziesiąt kobiet w różnym wieku i różnej urody. Napadał on na swoje ofiary na terenach, gdzie w połowie XVII wieku swoją rezydencję miał II Ordynat na Zamościu - Tomasz Zamoyski (teren dzisiejszego Osiedla Zamczysko). Obrzymóżdżek siedział godzinami w miejscowych zaroślach i wypatrywał swoje ofiary, które następnie obezwładniał, brutalnie gwałcił i zabijał, przegryzając im tętnicę szyjną... Następnie ćwiartował swoje ofiary i zakopywał na pobliskiej łące... Niektórych ciał ofiar, które przypisywane są WAMPIROWI z Zamczyska, do tej pory nie odnaleziono, a ich duchy ponoć do dziś dnia plączą się nocami od TBS-ów, aż po ul. Wałową. Reżyserii ekranizacji podjął się znany twórca filmów grozy Emilian Miłkowski znany ze swojego zamiłowania do makabrycznych scen w swoich produkcjach. Filmy Wojciecha Smarzowskiego, przy Miłkowskim, to banalne komedie romantyczne.
Już wkrótce, z zachowaniem wszelkich zasad jakie obowiązują w czasie pandemii (kamera będzie nagrywała jedynie w szerokim kadrze, a dźwięk będzie dubbingowany i dogrywany później) rozpoczną się zdjęcia próbne do produkcji. Więc kiedy na swojej drodze napotkacie mnie w roli "Wampira z Zamczyska", to nie przeraźcie się... To tylko stylizacja.
Premiera filmu przewidziana jest na początek października bieżącego roku. Na podstawie "spowiedzi" Obrzymóżczka planowane jest również nakręcenie serialu telewizyjnego składającego się 69 odcinków... Każdy z odcinków serii, będzie opowiadał o jednej ze zbrodni Wampira.

Apel do potrzebujących POMOCY - czyli trochę serca dla innych!

MOI DRODZY, SĄSIEDZI, MIESZKAŃCY OSIEDLA ZAMCZYSKO I SĄSIEDNICH OSIEDLI!!!

#pomoc - zdjęcie zamieszczone jedynie dla
przyciągnięcia uwagi odbiorców 
Znaleźliśmy się Wszyscy w wyjątkowej dla nas sytuacji. Pandemii, która rozprzestrzenia się na naszych oczach i zagraża każdemu z nas. W związku z tym postanowiłem zwrócić się do Was z moją propozycją pomocy. Jako człowiek, członek Miejskiej Rady Działalności Pożytku Publicznego, jako były strażak, chcę Wam pomóc w wyzwaniach jakie stawiają przed nami trudy codziennego życia w obliczu zagrożenia. APELUJĘ o to byście pozostali W DOMACH, by niepotrzebnie nie narażać się na zakażenie. Apel swój kieruję w szczególności do Naszych Wspaniałych SENIORÓW i osób z grupy tzw. PODWYŻSZONEGO RYZYKA.

Jeżeli potrzebujesz POMOCY, to  zwróć się do służb, które świadczą taką pomoc lub ZADZWOŃ czy NAPISZ do mnie. Nie chcę pozostać obojętny na Wasze problemy… Chce POMAGAĆ!!!!. Może moja pomoc, nie jest jakaś wyjątkowa i wielka, ale w miarę możliwości postaram się dobrze wypełnić swój ludzki obowiązek płynący z potrzeby serca.  

Jak to działa?
Ty, dzwonisz do mnie pod nr 693 879 958 i mówisz jakiej pomocy potrzebujesz (zrobienia niezbędnych zakupów, wykupienia leków, złożenia dokumentów do instytucji… czy zwykłej rozmowy z drugim człowiekiem). Czasami błahe na co dzień sprawy stały się teraz nie lada wyzwaniem, z którymi ciężko sobie samemu poradzić. 
1) Jeżeli potrzebujesz zrobienia zakupów to:
a) podajesz mi swój adres i imię i listę tego czego potrzebujesz (najłatwiej pisząc do mnie SMS lub na "mesengerze" o ile to możliwe);
b) Po przyjęciu zamówienia, ja robię dla Ciebie zakupy z zachowaniem wszystkich zasad ustalonych w rozporządzeniach tego dotyczących (posiadam maseczki, rękawiczki, środki dezynfekujące) za własne pieniądze (tak do kwoty 50 – 60 zł bo sam w tej chwili zostałem pozbawiony możliwości zarobkowania i nie dysponuję większą gotówką) – a i jeszcze jedno PORUSZAM SIĘ ROWEREM!!! Co prawda mam dosyć pojemne sakwy, ale bardzo dużych wagowo i gabarytowo towarów mogę nie być w stanie dostarczyć… Ale oto też się zbytnio nie martwcie, poprosimy kogoś kto na pewno nam w tym pomoże… Inie mówię tutaj o pomocy w wywózce gruzu czy zakupach w markecie budowlanym.
c) Ja dostarczam zakupy pod wskazany przez Ciebie adres w jednorazowych torbach, by uniknąć zakażenia. Informuję Cię o tym telefonicznie i zostawiam zakupy wraz z paragonem pod drzwiami, by uniknąć niepotrzebnego kontaktu;
d) Ty zabierasz zakupione przeze mnie produkty i uiszczasz (w gotówce) kwotę za zakupy widniejącą na paragonie, pozostawiając ją przed drzwiami swojego mieszkania czy domu. W ten sposób zachowamy bezpieczny odstęp i nie będziemy mieli bezpośredniego kontaktu, by nie przyczynić się do rozprzestrzeniania wirusa.
2) Jeżeli potrzebujesz wykupienia niezbędnych lekarstw postępujemy podobnie, z tym wyjątkiem, że jeżeli wymagana jest recepta, to odbieram ją od Ciebie przed dokonaniem zakupów, także minimalizując wzajemny kontakt. Łatwiej będzie na pewno jeżeli chodzi o e-recepty.
3) Jeżeli chodzi o dostarczenie dokumentów, to również pojawię się pod wskazanym adresem by, je odebrać. Ty zostawiasz mi je, po moim telefonie przed drzwiami swojego mieszkania, czy domu, z karteczką do kogo są adresowane i adresem pod który mam je dostarczyć.
4) Jeżeli potrzebujesz po prostu, tak po ludzku porozmawiać, bo czujesz się samotny, coś Cię trapi… po prostu zadzwoń do mnie pod nr 693 879 958 i powiedz mi o tym (jeżeli w danej chwili nie będę mógł z ważnych przyczyn odebrać telefonu, to postaram się oddzwonić jak najszybciej)
NIE BÓJMY SIĘ POMAGAĆ, nie bójmy się rozmawiać… Dzisiaj może Ty potrzebujesz pomocy, a jutro to ja mogę jej potrzebować od Ciebie, czy też od kogoś innego… Tylko wspólne rozważne i odpowiedzialne działanie może nas wspólnie uchronić przed konsekwencjami jakie niesie za sobą pandemia korona wirusa, zarówno tymi fizycznymi, jak i tymi natury psychologicznej! RAZEM DAMY RADĘ w tych trudnych chwilach!

Proszę o udostępnienie tej informacji wszystkim, którzy potrzebują POMOCY. Może w waszym otoczeniu, bloku, na osiedlu jest ktoś kto takiej pomocy POTRZEBUJE!!!