środa, 19 października 2016

Miłe wieści z obrad jury konkursu Generalnego Konserwatora Zabytków na projekt edukacyjny o dziedzictwie!

Część Wystawy "Koronki, tiurniury, aksamity..." - fot. Turystyka z Pasją
Dokładnie wczoraj otrzymaliśmy bardzo miłą informację, iż nasze "Koronki, tiurniury, aksamity... - wystawa kostiumów i strojów historycznych od końca wieku XVI do końca wieku XX" zostały nominowane w kategorii "Wystawy i projekty multimedialne" w konkursie GKZ na projekt edukacyjny o dziedzictwie. Oto co przeczytaliśmy na stronie internetowej konkursu:


Ogólnopolski Konkurs Generalnego Konserwatora Zabytków na projekt edukacyjny o dziedzictwie został rozstrzygnięty. Do konkursu nadesłano 39 zgłoszeń, spośród których 1 nie spełniało wymogów formalnych.

Projekty oceniało jury w następującym składzie:
Iwona Solisz – Opolski Wojewódzki Konserwator Zabytków
Hubert Mącik – Miejski Konserwator Zabytków w Lublinie
Anna Czyżewska – prezes Stowarzyszenia Pracownia Etnograficzna, etnografka, animatorka społeczna i kulturalna, posiada wieloletnie doświadczenie w organizacji i prowadzeniu projektów edukacyjnych
Jan Mencwel  – kulturoznawca, pracownik Fundacji Pracownia Badań i Innowacji Społecznych „Stocznia”, posiada wieloletnie doświadczenie w organizacji i prowadzeniu projektów edukacyjnych Karol Mazur – kierownik Działu Edukacji Muzeum Powstania Warszawskiego 
Beata Bauer – kierownik Działu Kształcenia i Wydawnictw Narodowego Instytutu Dziedzictwa
Filip Spek – Stowarzyszenie Miasto Jest Nasze

Jury oceniało projekty w następujących kategoriach:
1.  Prelekcje, wykłady, warsztaty –16 zgłoszeń.
2.  Aktywności plenerowe – 16 zgłoszeń.
3.  Wystawy i projekty multimedialne –6 zgłoszeń.

W poszczególnych kategoriach nominowane zostały projekty:

Prelekcje, wykłady warsztaty
„Stare Mury – nowe doświadczenia. Rzecz o edukacji wzajemnej” – Stowarzyszenie ToTu Akademia Twórczych Umiejętności w Czaplinku
„Poznać swoje dziedzictwo – otworzyć wrota przyszłości” – Fundacja „Dziedzictwo Nasze”
„Tajemnice Odrzechowej” – Parafia pw. Św. Jana Chrzciciela w Odrzechowej
„Wracamy do korzeni – bogactwo dziedzictwa Ojców Karmelitów” – Parafia pw. Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel w Głębowicach

Aktywności plenerowe 
„I gra miejska Wędrówka Śladami Przeszłości” – Zespół Szkół Ogólnokształcących w Zatorze
„Quest – z Richardem von Hardtem po Folwarku Wąsowo”- Folwark Wąsowo Piotr Wieła
„Historia jednej ulicy – cykl wycieczek po Iławie”
„Festiwal Świdermajer” – portal swidermajer.info

Wystawy, projekty multimedialne
Kącik Damy - część ekspozycji wystawy - fot. Turystyka z Pasją
„Koronki, tiurniury, aksamity…- kostiumy od końca XVI do XX wieku” – Stowarzyszenie Turystyka z Pasją
 „Bodzentyn utracony odzyskany” – Fundacja Świętokrzyska – Góry Historii
 „Mrągowo w detalu – zabytkowe drzwi” – Bartosz Hellis

Spośród nominowanych projektów jury wyłoni zwycięzców i przyzna nagrody główne i wyróżnienia. 
Uroczyste ogłoszenie wyników nastąpi podczas Gali we Wrocławiu 21 listopada 2016 roku. Lista zwycięzców zostanie również ogłoszona na stronie internetowej nid.pl.

Warszawa, 17 października 2016 roku 

Teraz z niecierpliwością czekamy na wyniki konkursu. Jednak już to, że zostaliśmy nominowani jest dla nas wielkim osiągnięciem i zaszczytem. O wyniku konkursu powiadomię Was po jego rozstrzygnięciu. Przypominamy jednocześnie, że wystawę można zwiedzać w Bastionie II w Zamościu od wtorku do niedzieli w godz. 12:00 - 16:00. Zapraszamy!

Więcej informacji o wystawie na stronie: https://www.facebook.com/wystawakoronkitiurniury

czwartek, 13 października 2016

Drugi rok działalności Stowarzyszenia Turystyka z Pasją podsumowany!

Plakat Podsumowania drugiego roku Stowarzyszenia
Turystyka z Pasją - proj. Dominika Lipska
Dokładnie dzisiaj mija dwa lata od zebrania założycielskiego naszego Stowarzyszenia Turystyka z Pasją. Drugie urodzinki to czas na refleksje nad tym co udało nam się dokonać w mijającym roku. Na szczegółową relację z celów jakie udało nam się zrealizować przyjdzie czas w następnych postach. Dzisiaj chciałbym przytoczyć relację z uroczystego podsumowania drugiego roku działalności Stowarzyszenia i przytoczyć artykuł naszej prezes Dominiki jaki ukazał się na łamach Nowego Kuriera Zamojskiego:


9 października 2016 roku o godz. 14.00 w Kazamacie Zachodniej Bastionu II odbyło się podsumowanie drugiego roku działalności Stowarzyszenia Turystyka z Pasją. Wśród licznie zgromadzonych gości pojawili się przedstawiciele Urzędu Miasta Zamość, Muzeum Zamojskiego w Zamościu, Instytucji Kultury, zaprzyjaźnieni Przewodnicy i Piloci.
Uroczystość rozpoczęła się odegraniem przez członków Stowarzyszenia Legendy Stołu Szwedzkiego. Po raz ostatni w tym sezonie król szwedzki Karol X Gustaw został odprawiony spod Zamościa z iście sarmacką fantazją i ugoszczony na stojąco aby się „zbytnio pod Zamościem nie zasiedział”. Legenda była jednym z najbardziej udanych przedsięwzięć Stowarzyszenia w tym sezonie, obejrzało ją bowiem kilka tysięcy osób. W tym miejscu chcielibyśmy bardzo serdecznie podziękować zamojskim restauracjom, które podczas letnich spektakli zastawiały nam stoły. Były to Restauracja Renesans, Restauracja Muzealna Ormiańskie Piwnice, Restauracja Corner Pub, Restauracja Hotelu Mercure Zamość Stare Miasto, Bistro Zamościanka oraz Restauracja Morandówka.
Podczas wręczenia podziękowań z Panią Dyrektor Małgorzatą Bzówką -
fot. Dariusz Szopa
Następnie nastąpiło powitanie zgromadzonych Gości i krótka prezentacja naszych najważniejszych działań w „roku stowarzyszeniowym” czyli od października do października. Były to: uczestnictwo w kweście na cmentarzu parafialnym i w VII Nocnym Rajdzie Listopadowym, ogłoszenie konkursu fotograficznego „Cztery Pory Roku z Pasją”, udział w podsumowaniu Roku Turystycznego (otrzymaliśmy podziękowania) i Roku Kulturalnego, premiera miniserii „Zamość znany i nieznany”, udział w Orszaku Trzech Króli, Udział w Edu Targacha, wpisanie naszych dwóch obiektów Kojca i wystawy kostiumów do Zamojskiej Karty Turysty, II Turystyczna Majówka w Zamościu, wspominana już Legenda Stołu Szwedzkiego, udział w konkursie „Smaki Zamościa i Roztocza” (nasz Tort Babuni zajął w nim I sze miejsce w kategorii wypieków), Nocne Zwiedzanie Zamościa, Letnia Świątynia Dumania.
Dzięki naszym sponsorom - zamojskim restauratorom stoły pełne były jadła
i napitków - fot. Dariusz Szopa
Po prezentacji nastąpiły podziękowania a potem część nieoficjalna. Stoły zastawiły dla nas Restauracja Muzealna Ormiańskie Piwnice, Restauracja Renesans, Restauracja Corner Pub i Bistro Zamościanka. Dodatkową atrakcją była możliwość spróbowania naszego zwycięskiego tortu, który specjalnie na tę okazję upiekliśmy.
Miejmy nadzieję, że w przyszłym roku znów się spotkamy w jeszcze większym gronie.

Dominika Lipska – Turystyka z Pasją

Jeszcze raz w imieniu Stowarzyszenia i własnym pragnę podziękować Wszystkim, którzy nas wspierają i nam dobrze życzą, Wszystkim, którzy swoją pracą i zaangażowaniem, często poświęcając swój prywatny czas. Pozostaje tylko na zakończenie napisać, że na pewno spotkamy się na podsumowaniu trzeciego roku Turystyki z Pasją. A teraz czas zabrać się do dalszej pracy na rzecz rozwoju organizacji i promocji turystyki, bo pomysłów Ci u nas dostatek! 

środa, 12 października 2016

W poszukiwaniu najlepszej kawy - Sesja zdjęciowa w stylu kolonialnym.

Członkowie Stowarzyszenia Turystyka z Pasją oraz właściciel Kawiarni
Galicya Cafe Marek Szwaczkiewicz podczas sesji zdjęciowej na patio
Restauracji Renesans w Zamościu - fot. Dariusz Szopa
„Kawa musi być gorąca jak piekło, 
czarna jak diabeł, 
czysta jak anioł, 
słodka jak miłość.” 

Tak o kawie mówił Charles Maurice de Talleyrand-Perigord i w pełni się z nim zgadzam. Członkowie Stowarzyszenia Turystyka z Pasją wraz z Galicya Cafe Team w niedzielę ( 2 października) wybrali się w „podróż” w poszukiwaniu najlepszych ziaren kawy. Pojęcia podróż użyłem tutaj w cudzysłowie, gdyż przemieszczaliśmy się co prawda w czasie, ale co do przestrzeni nie opuściliśmy nawet murów zamojskiego Starego Miasta.  Plenerem dla sesji zdjęciowej jaka towarzyszyła naszym poszukiwaniom stało się patio Restauracji Renesans, które na niedzielne popołudnie zamieniło się w wśród pustynną oazę.
Jedno z ujęć zrobionych podczas sesji - fot. Dariusz Szopa
Wyborną kawę zapewniła nam, jak zwykle niezawodna, Kawiarnia Galicya Cafe, w której to siedzibie przy Rynku Solnym 2 w Zamościu, można napić się cudownej kawy, zakupić świeżo palone ziarna do samodzielnego zaparzenia i/lub wysłuchać niezwykle ciekawych opowieści o kawie i nie tylko, od ludzi dla których kawa to nie tylko zmielone ciemne ziarna zalane wrzątkiem, ale także napój, który posiada duszę. 
Trudno nam sobie dzisiaj wyobrazić domowego poranka, firmowego biurka, czy spotkania z przyjaciółmi bez filiżanki / kubka / szklanki z uszkiem wypełnionej kawą. A wiecie, że kawa na szerszą skalę pojawiła się w Rzeczypospolitej dopiero po Wiktorii Wiedeńskiej króla Jana III Sobieskiego? Wcześniej na pewno liczne karawany przewoziły za pewne kawę, ale nikt się nią zbytnio nie interesowała. Zasłyszałem kiedyś bardzo ciekawą anegdotę, którą chciałbym się z Wami tutaj podzielić. Ile w niej prawdy, a ile legendy... rozsądźcie sami.
Otóż ponoć kiedy król Jan III pokonał Turków pod Wiedniem zdobył on bogate tabory i liczny jasyr. Wśród złota rozmaitego, sreber wszelakich oraz innych skarbów niezliczonych znalazł się również wielki zapas niepalonych ziaren kawy. Od jeńców tureckich, którzy już od wieków w czarnym napoju się lubowali, dowiedział się król jak owe ziarna przyrządzać, by nawet po ciężkiej nieprzespanej obozowej nocy, rankiem poczuć się rześkim i wypoczętym. Zasmakował on w kawie ogromnie. Chciał się Jan III, jak najszybciej wyśmienitą kawą podzielić z ukochaną Marysieńką, czekającą nań w kraju, przez to wysłał gońca, by wór z kawą na dwór królowej dostarczył. Do wora dołączył list, w którym to nieocenione walory kawy wychwalał. Zapomniał jaśnie panujący jednak dołączyć instrukcję, co do tego jak kawę palić, parzyć, podawać. Cały dwór królowej zabrał się do degustacji przesłanych przez króla ziaren. Niepalone rozgryzano i połykano, dziwiąc się monarsze, że zachwycił się tak niesmaczną zdobyczą. Cały dwór po spożyciu cierpiał na bóle brzucha w efekcie czego zapełniły się również miejsca gdzie nawet królowa „piechotą chodziła”. Dopiero kiedy król powrócił do kraju i spotkał się z ukochaną małżonką w Starym Sączu, Jan III nauczył dwór jak palić, parzyć i spożywać kawę. Od tamtego czasu rozpowszechnił się czarny napój nie tylko wśród dworzan, szlachty i mieszczan, ale z czasem trafił również „pod strzechy”.
Degustacja kawy w Kawiarni Galicya Cafe - fot. Dariusz Szopa
O kawie pisali wielcy polscy pisarze i poeci. Jednym z nich był nasz wieszcz narodowy Adam Mickiewicz, który w „Panu Tadeuszu” opisywał walory kawy podawanej na szlacheckich dworach. W poszukiwaniu kawy podróżnicy przemierzali tysiące kilometrów wybierając najdorodniejsze ziarna. Teraz dzięki takim miejscom jak Galicya Cafe możemy mieć kawy z całego świata w zasięgu ręki, a nawet ust.
Podczas sesji zdjęciowej mogliśmy poczuć się jak podróżnicy z czasów kolonialnych i to nie tylko dzięki strojom i scenografii, ale także dzięki temu, że zdjęcia na szkle (ambrotypy) wykonywał dla nas Grzegorz Walezy według technik i aparatem jak z czasów naszych pra prababek. To było niesamowite doświadczenie. Teraz czekamy na wynik pracy Grzegorza.

Za to, że nasza sesja zdjęciowa doszła do skutku
Szczególne PODZIĘKOWANIA składamy:

Grzegorzowi Walezemu – fotografia na szkle;

Dariuszowi Szopie – fotografia cyfrowa;

Kawiarni Galicya Cafe – za przepyszną kawę – plenery i udział w sesji;
http://www.galicya.com.pl

Restauracji Renesans – udostępnienie pleneru i pyszny obiad;
http://restauracja-renesans.pl

Wszystkim członkom Stowarzyszenia Turystyka z Pasją, którzy dzielnie pozowali do zdjęć
i włożyli swoje serce w organizacje przedsięwzięcia
https://pl-pl.facebook.com/turystykazpasja

wtorek, 4 października 2016

Płock - Jedno z najstarszych miast w Polsce

Płock - Rynek - fot. Turystyka z Pasją
Płock urzekł mnie swoją architekturą i klimatem jednego z najstarszych miast Polski. W Płocku znalazłem się 27 września br. poniekąd zawodowo, gdyż to właśnie stamtąd odbierałem i tam odwoziłem pilotowaną przeze mnie 64 osobową grupę, wspaniałych ludzi, których na zawsze zapamiętam. Po pięciodniowym wyjeździe, podczas którego zwiedziliśmy Kozłówkę, Nałęczów, Zamość, Roztocze, Lwów i Lublin, przyszedł czas na chwilę aktywnego odpoczynku. Razem z Dominiką, która dołączyła do mnie w Płocku, udało nam się zwiedzić kilka bardzo ciekawych i niezwykle wartościowych miejsc związanych nie tylko z historią regionu ale także naszego kraju.
Z położonego w samym centrum Hotelu „Płock” (osobiście polecam! Przystępne ceny, przytulne pokoje, wyśmienita kuchnia, piwo warzone przez właściciela hotelu, kawa palona na miejscu) udaliśmy się w kierunku płockiego starego miasta, by osobiście poszukać śladów korzeni państwowości polskiej.
Wnętrze Muzeum Secesji w Płocku - fot. Turystyka z Pasją
Płock został założony w końcu X wieku. Jest jednym z najstarszych Polskich miast. Swój spacer po mieście rozpoczęliśmy od Muzeum Mazowieckiego (ul. Tumska 8), które posiada bardzo interesujący zbiór sztuki secesyjnej. Wnętrza muzeum zaaranżowano w taki sposób, by zaprezentować zwiedzającym wnętrza kamiennicy mieszczańskiej. Całość bogatego wyposażenia, uzupełniona jest przez licznie zgromadzone, charakterystyczne dla stylu detale, takie jak bibeloty, żyrandole, firany. Na ścianach wiszą obrazy wybitnych twórców epoki. W klimatyczny salach podziwiamy również kolekcje sztuki użytkowej z przełomu wieków. Muzeum posiada również bogate zbiory, rozpowszechnionego w Polsce w okresie miedzy wojennym stylu art deco. Po za tym można podziwić stroje z epoki, co dla nas prowadzących wystawę „Koronki, tiurniury, aksamity…” było dodatkową atrakcją.
Makieta Płocka końca XVIII wieku - fot.  Turystyka z Pasją
Następnie przeszliśmy do drugiej części muzeum gdzie (bezpłatnie!!!) zwiedziliśmy wystawę dotyczącą historii dziesięciu wieków Płocka. Wystawa składa się z czterech części: „Mazowsze plemienne i wczesnopiastowskie”, Płock w średniowieczu”, „XVI stulecie – złoty wiek Płocka”, „W kręgu XVII i XVIII wieku”. Mnie najbardziej zaciekawiła makieta Płocka z XVIII wieku o powierzchni 40 m2. Nasza makieta Zamościa znajdująca się w Kojcu w Parku miejskim wydaje się karłowata w porównaniu z tą którą widzimy w płockim muzeum, ale równie dobrze oddaje układ urbanistyczny i elementy zabudowy miesta. Kolejne części wystawy to: „XIX wiek – pod pruskim i rosyjskim panowaniem” oraz „XX wiek – czas wielkich przemian”. Polecam odwiedzenie muzeum.
Jeden ze starodruków Muzeum Diecezjalnego - fot. Turystyka z Pasją
Przechodzimy w kierunku płockiej katedry. W specjalnie wybudowanym w 1903 roku mieści się Muzeum Diecezjalne. Najcenniejszym jego zabytkiem jest Biblia Płocka z XII wieku. W muzeum zgromadzono zabytki przywożone z całej diecezji płockiej. Do najcenniejszych rzeźb należą: dwie Piety Drobińskie, datowane na lata 1430 i 1440, oraz Chrystus Frasobliwy z Długosiodła (z początku XVI wieku). Uwagę naszą przykuły pasy kontuszowe oraz zabytki sztuki złotniczej. Druga część muzeum zlokalizowana jest dawnym opactwie pobenedyktyńskim (z przylegającego do opactwa XV – wiecznego książęcego zamku pozostał tylko mur obronny, wieża zegarowa i baszta). Można tu podziwiać m.in. skarbiec katedralny, zbiory malarstwa współczesnego oraz wystawę Chrystus w sztuce.
Ja przy Drzwiach Płockich - fot. Turystyka z Pasją
Z daleka już widzieliśmy dwie wieże renesansowej katedry. W 1530 roku, po pożarze starszy budynek został wyburzony do fundamentów i na jego miejscu stanęła obecna budowla. W kruchcie zwracają uwagę niezwykłe, wykonane z brązu drzwi.. Niestety jest to tylko kopia romańskich Drzwi Płockich z 1154 roku. Aby obejrzeć oryginał , musimy pofatygować się do Soboru Mądrości w Nowogrodzie Wielkim. W katedrze warto też zwrócić uwagę na Kaplicę Królewską, w której mieszczą się sarkofagi Władysława Hermana i Bolesława Krzywoustego. Wewnątrz znajdują się jeszcze inne nagrobki i epitafia pochodzące z okresu XVI – XX wieku. 
Następnie przeszliśmy do miejsca które sprawiło, że zaparło mi dech w piersiach. Znaleźliśmy się bowiem na kilkudziesięciometrowej skarpie. W dole widać przepływającą Wisłę i zielone lasy okalające miasto. Ta skarpa to słynne Tumskie Wzgórze. Dawno temu był tu ośrodek kultu pogańskiego, a następnie drewniany dwór warowny, założony przez pierwszego, historycznego władcę Polski Mieszka I. Wszystkie budowle Płocka, które wcześniej zwiedzaliśmy noszą ślady tej dawnej świetności.
Cofając się nieco w kierunku Placu Narutowicza dochodzimy na rynek. Jest to najstarszy rynek w mieście, choć jego zabudowa pochodzi głownie z drugiej połowy XIX wieku. Niegdyś plac nazywał się – od znajdujących się tutaj budynków dawnych kanonii – Rynkiem Kanonicznym. Pierwsza z budowli – gotycka z końca XV wieku – do 1867 roku pełniła funkcję rezydencji kanonickiej, a od 1908 roku jest siedzibą Towarzystwa Naukowego Płockiego. Druga kanonia została wzniesiona w latach 20 –tych XIX wieku i od 1878 roku jest siedzibą biskupów płockich.
Kopuła Katedry Płockiej - fot. Turystyka z Pasją
Ulicą Grodzką, zabudowaną XIX – wiecznymi kamienicami, udajemy się na Stary Rynek. Przez długie lata pełnił on funkcje handlowe, administracyjne i sądownicze. Tu też toczyło się życie towarzyskie. Uwagę zwraca nowoczesna fontanna i ratusz. Część środkowa ratusza pochodzi z lat 1824 – 1827. Później dobudowano wieżę z zegarem. Warto zwrócić uwagę na kilka kamienic. Ta na rogu ulicy Grodzkiej pochodzi z XVII wieku. Dom Anioła Stróża jest słynny, bo pierwsze swoje objawienie miała w nim siostra Faustyna Kowalska, kanonizowana w 2000 roku. Budynek przy Starym Rynku 8 to dawny Hotel Berliński, dziś mieści Dom Darmstadt, pełniący funkcję kulturalno-oświatową. W tym samym budynku mieści się Centrum Informacji Turystycznej, gdzie od miłej obsługi możemy dowiedzieć się o atrakcjach turystycznym Płocka i okolic.
Molo i most na Wiśle widziany ze Skarpy Wiślanej - fot.  Turystyka z Pasją
W pobliżu rynku znajduje się kościół farny pod wezwaniem św. Bartłomieja. Wybudowany został w gotyku, a przebudowany w stylu barokowym. Uwagę zwraca późnobarokowa fasada świątyni. Wewnątrz możemy zobaczyć (my niestety tylko przez kratę) barokowy ołtarz, przeniesiony ze zlikwidowanego kościoła opackiego w Płocku.
Pozostała nam jeszcze chwila relaksu na kawę i ciastko w jednej z kawiarni Starego Miasta. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś uda mi się odwiedzić to piękne miasto i zwiedzić to wszystko czego nie udało mi się zobaczyć podczas tego wyjazdu. A pozostała jeszcze część Muzeum Mazowieckiego zlokalizowana w jednym z nadwiślańskich spichlerzy oraz jedna z najstarszych polskich szkół średnich  - Liceum im. Marszałka Stanisława Małachowskiego. Teraz czas na powrót do codziennych zajęć, a mam ich jak zwykle bardzo wiele.

Szczegółowe informacje dotyczące opisywanych miejsc pochodzą
z przewodnika - "Mazowsze - Turystyka weekendowa"