poniedziałek, 22 sierpnia 2022

Jakem to Stanisława Lubomirskiego odgrywał - czyli pokaz filmu "Chocim 1621 - cztery wieki po bitwie" na Festiwalu Filmów Historycznych w Zamościu

Kadr z filmu "Chocim 1621. Cztery wieki po bitwie"

W ramach wydarzeń specjalnych, X jubileuszowego Zamojskiego Festiwalu Filmowego "Spotkania z Historią" miała miejsce projekcja filmu w rez. Leszka Wiśniewskiego, "Chocim 1621. Cztery wieki po bitwie". Sala Centrum Kultury Filmowej Stylowy zapełniła się zarówno widzami, jak i też, ubranymi w XVII wieczne stroje, zamojskimi rekonstruktorami, którzy wykazali się aktorsko i wcielili w historycznych obrońców Chocimia.

Kadr z filmu "Chocim 1621. Czterysta lat po bitwie"
Bardzo się cieszę, że dzięki mojemu przyjacielowi, reżyserowi Leszkowi Wiśniewskiemu, mogłem po raz kolejny sprawdzić się przed okiem kamery. Rola Stanisława Lubomirskiego, którą zagrałem w filmie "Chocim 1621" pozwoliła mi wzbogacić moje doświadczenie "aktorskie:, ale także inaczej spojrzeć na bardzo ważną bitwę w dziejach naszej historii.

Kadr z filmu "Chocim 1621. Czterysta lat po bitwie"
Po za zamojskimi rekonstruktorami w filmie wystąpiła również... Zamojska Twierdza, która zagrała rolę Chocimia. Zarówno część plenerów, jak i scen wewnątrz kręcona była właśnie w Zamościu. Magia kina jest genialna! Mam nadzieję, że to nie ostatnia moja przygoda z filmem. Kiedy oglądałem teraz na pokazie film na "dużym ekranie", to momentami łezka się w oku kręciła. Coś jednak po nas pozostanie. mam nadzieję, że film o Kampanii Chocimskiej jeszcze nie raz będzie można obejrzeć nie tylko w kinach, ale również na :szklanym ekranie".

Spotkanie z reżyserem Leszkiem Wiśniewskim - fot. Tomasz Banach
Po projekcji uczestniczyliśmy w spotkaniu z reżyserem Leszkiem Wiśniewskim. Leszek w swojej wypowiedzi podziękował wszystkim, którzy przyczynili się do powstania tej produkcji. Podkreślił, że wybrał właśnie Zamość na kręcenie scen do filmu głównie z powodów praktycznych. Podkreślał rolę Zamościa, Muzeum Fortyfikacji i Broni Arsenał, oraz naszych rekonstruktorów. Pozostaje jedynie życzyć reżyserowi wielu sukcesów przy kolejnych materiałach, a musze Wam zdradzić, że pomysłów na nie nie brakuje. mam nadzieję, że uda nam się spotkać przy pracy nad jeszcze nie jedną historią... o historii właśnie.  

Do filmu powstał teledysk z muzyką i słowami autorstwa Kamila Smerdela:


Cały film możecie obejrzeć: TUTAJ
Wywiady z twórcami filmu można było wysłuchać również na antenie Polskiego Radia Lublin


 

poniedziałek, 15 sierpnia 2022

Zamość z przymrużeniem oka - czyli jak to król szwedzki Karol X Gustaw chciał Zamość zdobywać

Jan "Sobiepan" Zamoyski

Rzecz działa się Roku Pańskiego 1656, kiedy to pod Zamojską Twierdzę podeszły wojska szwedzkie na czele z samym królem Karolem Gustawem X. Bardzo ciekawie wydarzenia z pod Zamościa przedstawiono w Sienkiewiczowskie "Potopie", teraz ja spróbuję opowiedzieć Wam jak było naprawdę, gdyż pamiętam te dni jak dziś.
Jak myślicie, czy Szwedom udało się zdobyć Zamość? Rozpoczęli oblężenie zamojskiej fortalicji, jednak zdobyć jej w żaden sposób nie mogli. Twierdza, po doświadczeniach z niedawnego oblężenia wojsk kozackich i tatarskich Chmielnickiego, dobrze była naówczas zaopatrzona i wyrychtowana. Na dodatek Szwedzi przyszli pod Zamość w bardzo dla siebie niesprzyjającym okresie. Jest zima! A zimy były mroźne i śnieżne. Mówi się, że połowa XVII wieku to tak zwane "małe zlodowacenie" na terenie Europy. Niektórzy twierdzą, że nawet Bałtyk potrafił zamarznąć. W tak niesprzyjających warunkach przybyły pod Zamość wojska Szwedzkie.
Kiedy Król Karol Gustaw zobaczył mury Zamościa powiedział: 
- "Nie, nie dam rady. Nie mam ani tak silnych armat by zburzyć mury fortalicji, ani też aprowizacji na długie, zimowe oblężenie"
Liczył on jednak na to, że władający wówczas na Zamościu Jan II Zamoyski "Sobiepanem" zwany postąpi tak jak niestety duża część szlachty i magnaterii polskiej w czasie "Potopu", czyli, że przejdzie na stronę szwedzką i wojska do fortecy wpuści. 

Szturm Twierdzy Zamość 2018

Jednak Jan "Sobiepan" Zamoyski, jak sam przydomek wskazuje sam sobie Panem na Zamościu był i twierdził, "że żadni Szwedzi mu tu nie będą z butami wchodzili". Postanawia pozostać wiernym Królowi Polskiemu Janowi Kazimierzowi i nie wpuszcza Szwedów do Zamościa.
Wówczas to Jego Szwedzka Jasność próbuje zająć miasto przekupstwem. Chce on ofiarować Zamoyskiemu, za otwarcie bram Twierdzy województwo lubelskie jako samodzielne księstwo w wieczyste władanie. Zamoyski natomiast, jak pisze Sienkiewicz, po namowach Zagłoby chce Królowi Szwedzkiemu w zamian ofiarować Niderlandy. Bo też nie jego, jak i nie szwedzkie województwo lubelskie, wiec nie wiele tracił dumny właściciel miasta. Wtedy to Szwedzi próbują zająć miasto podstępem... 
Jakiegoż to sposobu próbował się Król Karol X Gustaw chwycić, by Twierdzę Zamojską zająć? Tego dowiecie się zwiedzając Miasto Idealne ze mną... Do czego Was Serdecznie zapraszam. A może sam Wam o tym napiszę w jednym z wpisów na moim blogu.

P.s. By nie przegapić tej i wielu innych opowieści, relacji, zapowiedzi wydarzeń, które znajdują się na moim blogu, już dzisiaj dołącz do subskrypcji, a jak to mówi Wojtek Drewniak z kanału "Historia bez cenzury", który wszystkim polecam - "na pewno nie będziecie żałować". 

"Tynne. Termopile Kresów" - film Leszka Wiśniewskiego na Festiwalu w Zamościu

Kadr z filmu - z zasobów Internetu

"Tynne. Termopile Kresów" to kolejny już film historyczny w reżyserii mojego przyjaciela Leszka Wiśniewskiego. Film swoją premierę miał w 2021 roku. Obejrzałem go już dwa razy i jak zwykle jestem zachwycony zarówno tematyką materiału jak i kunsztem pracy filmowców - historyków, jakie możemy zobaczyć w tej produkcji. Film jest opowieścią o losach ppor. Jana Bołbotta z 2 plutonu stacjonującego w rejonie Tynne Wieś, a także jego kolegów, którzy polegli w boju z radzieckim najeźdźcą w dniach 18 - 21 września 1939 roku. Podstawą scenariusza jest przytoczona relacja dowódcy oddziału, kapitana Emila Edmunda Makiewicza, która po latach, bo dopiero w 1951 roku spisał swą historię. Zawarł w niej wymianę meldunków i rozkazów z walk oraz relacje z rozmowy z Bołbottem, który miał świadomość nieuchronnej śmierci w jednym ze schronów pod Słuczą. 

Film został nominowany w Konkursie 10 Zamojskiego Festiwalu Filmowego "Spotkania z historią" w kategorii Reportaż Filmowy. Pokaz konkursowy odbędzie się 19 sierpnia br. o godz. 15:30 w Centrum Kultury Stylowy. Jeżeli film Wam się spodoba i uznacie, że zasługuje na nagrodę, to nie musicie czekać na ocenę szacownego jury. Sami możecie oddać swój głos w głosowaniu publiczności. Bo to ocena publiczności i jej zadowolenie jest dla twórców filmowych najważniejsze.

Dla tych, którzy nie będą mogli zobaczyć filmu w ramach pokazu konkursowego z Zamościu przygotowałem link  TUTAJ

niedziela, 14 sierpnia 2022

Zamość z przymrużeniem oka - czyli jak to podczas kozackiego oblężenia wojowano…

Sobiepan we własnej osobie - fot. Mirosław Chmiel

Rzecz działa się w Roku Pańskim 1648, kiedy to pod Zamojską Twierdzę podeszły wojska kozacko – tatarskie na czele z ich wodzem Bohdanem Chmielnickim. Jak myślicie udało się Chmielnickiemu twierdzę Zamojską zdobyć? Oczywiście, że nie, gdyż o Twierdzy Zamojskiej mówi się, że nigdy nie została zdobyta szturmem przez obce wojska. Pewnie, że nie obce armie w wyniku porozumień, traktatów czy chociażby rozbiorów wchodziły do Zamościa, jednak Twierdzę udało się zdobyć szturmem tylko raz… a było to w roku 1809, kiedy to wojska Księstwa Warszawskiego odbijają Zamość z rąk austriackich…
Wróćmy jednak do pierwszego oblężenia… Mimo tego, że Chmielnickiemu nie udało się zdobyć Fortalicji, to mieszczanie zamojscy zobowiązali się wypłacić mu pieniężną kontrybucję. Dosyć wysoką jak na owe czasy, bo 20 000. Ale po co płacić skoro Twierdza nie została zdobyta? Już Wam tłumaczę.
Na mieście władał wówczas wnuk założyciela miasta, także Jan – Sobiepanem zwany. On to nie przebywał w Twierdzy Zamojskiej w czasie oblężenia, wraz z wujem sławnym Jeremim Wiśniowieckim wybrał się na sejm elekcyjny do Warszawy. Chmielnicki chcąc przyśpieszyć negocjacje o poddaniu Twierdzy umożliwił wymianę listów pomiędzy Zamościem a Warszawą. I w jednym z takich listów mieszczanie zamojscy piszą do Jana Sobiepana mniej więcej tymi słowy:
- Jaśnie nam Panujący Janie Sobiepanie Zamoyski: duch w obrońcach Twierdzy nie ginie, bronimy się w Zamościu dzielnie, kul armatnich Ci u nas dostatek, proch jest, jedzenie jeszcze mamy, ładne dziewki z okolic zjechały, ale będziemy musieli Twierdzę poddać, lub wypłacić kontrybucję, gdyż zaczyna w mieście brakować nam…
Czego brakowało w Zamojskiej Twierdzy podczas oblężenia w czasie powstania Chmielnickiego dowiecie się podczas zwiedzania ze mną… A może napiszę Wam o tym, w którymś wpisie na moim blogu. Zapraszam do wspólnego odkrywania tajemnic Miasta Idealnego…

"Zamość 1920 - Przywrócić w Pamięci"

Chwila odpoczynku w obozie pod murami Zamościa - fot. Tomasz Banach

W upalną sobotę, 6 sierpnia odbyła się w Zamościu impreza rekonstrukcyjna "Zamość 1920 - Przywrócić w Pamięci". W wydarzeniu wzięło udział kilkudziesięciu miłośników historii zrzeszonych w kilu grupach z terenu całego kraju. Podczas dioram można było zobaczyć umundurowanie, uzbrojenie, ale także przedmioty codziennego użytku z przed ponad stu lat. Dla odważnych zorganizowano strzelnicę, na której można było zapoznać się z historycznym uzbrojeniem. Ci, którzy gorzej znosili upalną aurę, mogli trafić do działającego w obozie wojskowym, zlokalizowanym w okolicach Bastionu II, punktu sanitarnego. Impreza cieszyła się dużym zainteresowaniem zarówno ze strony odwiedzających miasto turystów jak i samych mieszkańców Zamościa.  

Jak widać Czerwony Krzyż dbał również o stronę bolszewicką - fot. Tomasz Banach

Już od kilku lat Stowarzyszenie Zamość 1920 pragnie "Przywrócić w Pamięci" bardzo ważne dla naszej Ojczyzny wydarzenia. Dlaczego w ogóle obrona Zamościa przed Bolszewikami była tak ważna? Spróbujemy się zapoznać z krótkim rysem historycznym i przenieść do Zamościa z ostatnich dni  sierpnia 1920 roku.

Służba medyczna i jej dzielny obrońca - fot. Tomasz Banach

W dniu 19 sierpnia, walcząca z bolszewikami po stronie polskiej, 6 Siczowa Dywizja Strzelców przybyła koleją do Zamościa. Od południowego wschodu w tym samym czasie pod miasto zaczęły podchodzić oddziały zwiadowcze czerwonoarmistów wchodzące w skład 1 Armii Konnej Siemiona Budionnego. Część z nich zuchwale zapuszczały się nawet w granice samego miasta. Obronę Zamościa powierzono jednostce ukraińskiej dowodzonej przez Marka Bezruczkę, gdyż większość oddziałów polskich było w tym czasie zaangażowanych w walki toczące się pod Warszawą i Lwowem. Licząc się z tym, że sami Ukraińcy mogą nie podołać obronie, w przededniu decydującego starcia przysłano do Zamościa 31 Pułk Strzelców Kaniowskich dowodzony przez kapitana Mikołaja Bołtucia.  

Po za mundurami w obozie można było zobaczyć również stroje ludności cywilnej
fot. Tomasz Banach

W ostatnim momencie przeprowadzono prace związane z wzmocnieniem linii obrony, w czym uczestniczyła również ludność cywilna. Saperzy umieścili na przedpolach setki min. Do obrony wykorzystano pozostałości Zamojskiej Twierdzy, jak i zasieki z walk toczonych tutaj podczas I wojny światowej. W osłoniętych otworach strzelniczych umieszczono stanowiska broni maszynowej. 

Strzelnica - fot. Tomasz Banach

Zarówno dzienne jak i nocne szturmy na Zamość trwały od 29 do 31 sierpnia. Miasto znalazło się w oblężeniu. Oddziały walczące w okolicach, zmuszone zostały do odwrotu w kierunku miasta. Bolszewicy nie byli jednak w stanie zdobyć pozycji obrońców. Sowiecką kawalerie i piechotę bardzo skutecznie powstrzymywały pola minowe jak i ciężki obstrzał z broni maszynowej prowadzony z murów miejskich. Dzielnie walczącym oddziałom ukraińskim i polskim, 31 sierpnia przybyły na odsiecz, znajdujące się do tego czasu pod Lwowem, wojska generała Stanisława Hallera. Przesądziło to ostatecznie o zwycięstwie i odepchnięciu bolszewików od miasta. 

Wystawa wyposażenia wojskowego - fot. Tomasz Banach

Obrona Zamościa miała bardzo duże znaczenie w powstrzymaniu prących na północ oddziałów armii Budionnego. Były przedsmakiem wielkiego zwycięstwa jakie miało miejsce w największej bitwie kawaleryjskiej pod Komarowem. Aż strach myśleć co stałoby się, gdyby doszło do połączenia sił sowieckich pod Warszawą... Czy dalej moglibyśmy wówczas mówić o "Cudzie nad Wisłą"? To pytanie zostawiam bez odpowiedzi, by dać temat do zastanowienia i zarazem "Przywrócenia w Pamięci" tej bohaterskiej obrony. Obrony, podczas której ramię w ramie, karabin w karabin, stanęli po jednej stronie żołnierze ukraińscy i polscy, by dać opór przed nadciągającą nawałą ze wschodu. 

Uczestnicy inscenizacji - fot. Tomasz Banach

Bardzo cieszę się z faktu, że bohaterska obrona Zamościa z 1920 roku nie zniknęła w odmętach historii, i że są ludzie, tacy jak organizatorzy imprezy ze Stowarzyszenia Zamość 1920. Muszę się Wam również pochwalić tym, że i ja wstąpiłem do organizacji i zrobię wszystko, by w przyszłoroczna inscenizacja, na którą już dzisiaj zapraszamy, była jeszcze bardziej widowiskowa i zgromadziła większą rzeszę rekonstruktorów, sprzętu, a przede wszystkim widowni. Bo to właśnie dla Was mieszkańcy miasta i drodzy turyści odtwarzamy historię, by "przywrócić" ją w pamięci i ocalić od zapomnienia pamięć o wydarzeniach, ale także o ludziach, którzy bohatersko bronili naszego kraju w 1920 roku. Do zobaczenia za rok!

czwartek, 4 sierpnia 2022

Z pamiętnika przewodnika - czyli Kaszuby w Zamościu..

Podczas oprowadzania na Rynku Solnym
Czasami bywa i tak, że praca znajdzie cię w najmniej spodziewanym momencie... Tak było i tym razem, kiedy to całkiem niespodziewanie zadzwoniła do mnie Dorotka z propozycją oprowadzenia grupy... Początkowo nie chciałem się zgodzić zdając sobie sprawę z tego, że jestem już po wielu godzinach w pracy. Powiedziała mi jednak, że to grupa osób ze stwardnieniem rozsianym i to mnie przekonało... Przemęczę się ,pomyślał i już kilka minut później mieliśmy ustalone wszystko co związane z prowadzeniem grupy po Zamościu. 
Zwiedzanie rozpoczęliśmy w pięćdziesięcioosobowej grupie w Nadszańcu. Tutaj tradycyjnie opowiedziałem o zagadnieniach związanych z rolą militarną Zamojskiej Twierdzy. 
Na chwilę zatrzymaliśmy się przy Chaczkarze oraz zamojskiej synagodze. Następnie przeszliśmy na Rynek Solny, gdzie porozmawialiśmy o symbolice związanej z ustawiona tam kotwica. Zwróciliśmy również uwagę na rewitalizowany gmach dawnej Akademii Zamojskiej, kościół św. Katarzyny i oficyny ratusza. Mijając Bramę Lubelska Starą, by przejść pod pomnik założyciela miasta Jana Zamoyskiego. Ruszyliśmy nieco swoją wyobraźnię i przenieśliśmy się jej oczami w czasy świetności Pałacu Zamoyskich. Krótka przerwa na grupowe zdjęcie i ruszamy dalej.

Grupa pod Pomnikiem Jana Zamoyskiego
Na chwilę zadumy i refleksji, ale także podziwiania przepięknych wnętrz przyszedł czas podczas zwiedzania Katedry. Na chwilę wpadliśmy również do Arsenału, by opowiedzieć o uzbrojeniu dzielnych obrońców Twierdzy. Przeszliśmy następnie szybko przez Rynek Wodny, by zatrzymać się na skąpanej w słońcu płycie Rynku Wielkiego.

Już tradycyjnie. Wspólna fotka na schodach Ratusza
Tutaj jeszcze kilka słów o jednym z najpiękniejszych europejskich rynków, ratuszu i ormiańskich kamienicach i trzy godziny przeznaczone na nasze wspólne zwiedzanie minęły jak z bicza strzelił... Dopiero się poznaliśmy, a już przyszedł czas się żegnać... Czy na pewno żegnać... Lepiej powiedzieć sobie raczej do zobaczenia. Dziękuję za pobyt w Zamościu i za skorzystanie z moich usług. Wszystkich którzy pragną zwiedzić Perle Renesansu zapraszam do kontaktu TUTAJ

poniedziałek, 1 sierpnia 2022

Czy w Zamościu i na Roztoczu jest bezpiecznie?

Z przesympatyczna grupą turystów na schodach Zamojskiego Ratusza
 Właśnie mamy półmetek tegorocznych wakacji, a ja nieustannie i wciąż zapraszam Was na wspólne wycieczki po Zamościu i Roztoczu. Jako przewodnik, o niczym innym nie marzę jak dzielić się z Wami swoją wiedzą o tym pięknym zakątku naszego kraju. Pomóżcie sobie i mi spełnić marzenia. 

Niestety z przykrością musze stwierdzić, podsumowując pierwszą część sezonu turystycznego, że nie należy on do zbytnio udanych jeżeli chodzi o liczbę odwiedzających nasz region turystów. Podobny spadek zaobserwowali również inni pracujący w branży. Mowa tutaj o restauratorach, hotelarzach i wszystkich tych, którzy związali swoje życie z turystyką. Nie to bym narzekał, bo mam to szczęście, że do mnie na zwiedzanie trafiają NAJLEPSI turyści (i za to im z całego serca dziękuję) jednak chyba warto zastanowić się jaka jest przyczyna zmniejszenia ruchu turystycznego w naszym mieście i regionie.
Złożyło się na to na pewno wiele czynników, takich jak chociażby umożliwienie, po dwóch latach pandemii, wyjazdów zagranicznych, z których skorzystała część turystów. Przyczynił się do tego również kryzys gospodarczy spowodowany szalejąca w ostatnich miesiącach inflacją. Jest jednak jeszcze jeden aspekt, o który często mnie pytają turyści, którzy planują przyjazd do Zamościa. A mianowicie bezpieczeństwo. Wszystko oczywiście przez bliskość granicy z uwikłaną w wojnę Ukrainą. Ostatnio miałem pytanie telefoniczne od Pana, który dzwonił z zachodniej Polski i pytał czy bezpiecznie jest przyjechać z dziećmi w nasze strony?
Odpowiadam zatem zarówno, temu bardzo sympatycznemu Panu, jak i innym turystom obawiającym się o swoje bezpieczeństwo, że w Zamościu i na Roztoczu jest tak samo niebezpiecznie, a może raczej bezpiecznie, jak w miejscowościach, z których planują do nas przyjechać. A to chociażby przez to, że w dzisiejszych konfliktach odległości mają o wiele mniejsze znaczenie niż jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Nie trzeba być ekspertem z dziedziny wojskowości aby stwierdzić, że tak samo zagrożone jak Zamość i Roztocze są centralne, czy nawet zachodnie tereny naszego kraju. Na stan naszego bezpieczeństwa związanego z konfliktem zbrojnym w Ukrainie na pewno nie wpłynie to, czy będziemy podróżować wzdłuż naszej wschodniej granicy, czy zachodniej. 
Zapraszam wiec jeszcze raz do zwiedzania. Pozostał jeszcze miesiąc wakacji (dla szczęśliwców jeszcze nawet dwa) i warto zaplanować już dziś swój przyjazd w nasze piękne i gościnne strony... Jak to zrobić? Nic prostszego! Chwyć już teraz za telefon i zadzwoń lub napisz maila, do mnie! Dane kontaktowe znajdziesz TUTAJ  I zarezerwuj termin swojego wymarzonego pobytu w Perle Renesansu i na nieco "dzikich" szlakach Roztocza.