piątek, 13 marca 2020

Co robi przewodnik turystyczny w czasie kiedy nie oprowadza? - czyli życie w obliczu przymusowej przerwy...

Widok na Nowa Bramę Lubelską i Kościół św. Katarzyny -
fot. Tomasz Banach
Pewnie często zastanawiacie się co robią zawodowi przewodnicy, kiedy nie oprowadzają turystów. W normalnych warunkach, zajmujemy się rezerwacją terminów zwiedzania, opracowywaniem nowych, często autorskich tras oprowadzania, zgłębiamy swoją wiedzę na temat miasta i regionu. Bycie przewodnikiem to nieustanny proces polegający na kształceniu, zdobywaniu nowych wiadomości, nowych doświadczeń z zakresu szeroko pojętej turystyki, rekreacji, kultury, architektury... Zajmujemy się również reklamą swoich działań. 
Jednak przychodzi czasami taki wyjątkowy dla nas czas jak ten, którego doświadczamy obecnie.. Czas w którym nasza działalność jest znacznie ograniczona. W obliczu zagrożenia "koronawirusem" odwoływane są (lub raczej przesuwane w czasie) wycieczki i inne imprezy turystyczne i kulturalne, zamykane są muzea, teatry restauracje i hotele... W tej wyjątkowej dla nas wszystkich (nie tylko przewodników) sytuacji staram się aktywnie spędzić przymusowo wolny czas.
W Zamojskim Parku - fot. Tomasz Banach
Dzisiaj wybrałem się na samotną (by unikać większych skupisk ludzkich jak zalecają służby sanitarno - epidemiologiczne) wycieczkę rowerową wokół Zamojskiej Twierdzy. Wiosenna pogoda zachęca do przebywania na świeżym powietrzu i by się troszkę poruszać, a jednocześnie przebywając na świeżym powietrzu postanowiłem zrobić wiosenny objazd tego jakże ciekawego turystycznie szlaku. Objazd swój rozpocząłem od Bramy Lwowskiej, jednej z trzech bram pierwotnie prowadzących do Miasta Idealnego. Następnie wzdłuż fosy i kurtyny (prostego odcinka murów) łączącego dawny Bastion VII z Bastionem VII przejechałem w okolice Nowej Bramy Lubelskiej powstałej w czasie największej przebudowy Zamojskich Fortyfikacji z pierwszej połowy XIX wieku. Po pokonaniu ronda umiejscowionego w bezpośredniej bliskości, dziś nieistniejącego Bastionu V wjechałem do Zamojskiego Parku.
Widok na Park Miejski - w oddali Kojec i widok na Stare Miasto -
fot. Tomasz Banach
Zamojski Park to cudowna realizacja założeń Waleriana Kronenberga z lat 20-tych XX wieku, któremu to udało się we wzorcowy sposób wpisać w układ parku elementy dawnej fosy, Bramy Lubelskiej Starej, jak i pozostałości ziemnych nasypów dawnego Bastionu IV. Po przejechaniu prawie pustymi alejkami parkowymi zatrzymałem się na dłuższą chwilę by oddać się lekturze.  Oczywiście książki związanej nieodłącznie z Zamościem i jego niesamowitą historią. Lubię wracać do niektórych pozycji książkowych, odkrywając je wciąż na nowo, ale także czytać nowe publikacje o mieście i regionie. Przestudiowałem również po raz "enty" mapę Roztocza, by oczami wyobraźni udać się na ukochane przeze mnie wzgórza, wsłuchać się w szum drzew, czy przecinających licznymi wąwozami rzek i strumieni. Oddałem się rozmyślaniom nad tym co było i tym co jeszcze przede mną... To dobry czas na wszelkiego rodzaju przemyślenia, z dala od codziennego zgiełku, zabiegania, gonienia za sprawami doczesnymi. Tak rzadko mam czas na takie chwile zadumy...
Południowe Przedpole Twierdzy z Bramą Szczebrzeską -
fot. Tomasz Banach 
Z tych nieco melancholijnych rozważań wyrwał mnie wiosenny śpiew ptaków i postanowiłem wyruszyć dalej na swoją wiosenną wycieczkę. Przejechałem przez park i wzdłuż fosy pomiędzy dawnymi Bastionami IV i III. Mijając Bastiony "Fortalicyi" Zamojskiej zastanawiałem się ile to razy opowiadałem o nich zwiedzającym ze mną turystami. Zatrzymałem się jeszcze kilka razy w obrębie południowego przedpola i Bramy Szczebrzeskiej strzegącej drogi do miasta od strony dawnej Wielkiej Zalewy otaczającej tę część murów. Przyszedł czas na przejazd wzdłuż kurtyny łączącej Bastion III z Bastionem II. Następnie mijając piata forma Bastionu II ruszyłem w kierunku usytuowanej w kurtynie pomiędzy Bastionem II i I, Furtę Wodną wjechać na chwilę w mury miejskie. Po przejechaniu przez Rynek Wodny, mijając "Centralkę" i będący w renowacji kościół oo. Franciszkanów swój objazd zakończyłem w okolicy Nowej Bramy Lwowskiej.
Mam nadzieję, że kiedy cała zawierucha związana z epidemią minie, będę miał okazję wyruszyć na podobną wycieczkę razem z Wami i szczegółowo opowiedzieć o mijanych obiektach, których powstanie i historia wydaje się czasami cytatem zaczerpniętym z "Baśni 1000 i jednej nocy"...      

Więcej zdjęć z objazdu Twierdzy zobaczysz na mo

jej stronie na fb "klikając" Tutaj

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz