środa, 12 października 2016

W poszukiwaniu najlepszej kawy - Sesja zdjęciowa w stylu kolonialnym.

Członkowie Stowarzyszenia Turystyka z Pasją oraz właściciel Kawiarni
Galicya Cafe Marek Szwaczkiewicz podczas sesji zdjęciowej na patio
Restauracji Renesans w Zamościu - fot. Dariusz Szopa
„Kawa musi być gorąca jak piekło, 
czarna jak diabeł, 
czysta jak anioł, 
słodka jak miłość.” 

Tak o kawie mówił Charles Maurice de Talleyrand-Perigord i w pełni się z nim zgadzam. Członkowie Stowarzyszenia Turystyka z Pasją wraz z Galicya Cafe Team w niedzielę ( 2 października) wybrali się w „podróż” w poszukiwaniu najlepszych ziaren kawy. Pojęcia podróż użyłem tutaj w cudzysłowie, gdyż przemieszczaliśmy się co prawda w czasie, ale co do przestrzeni nie opuściliśmy nawet murów zamojskiego Starego Miasta.  Plenerem dla sesji zdjęciowej jaka towarzyszyła naszym poszukiwaniom stało się patio Restauracji Renesans, które na niedzielne popołudnie zamieniło się w wśród pustynną oazę.
Jedno z ujęć zrobionych podczas sesji - fot. Dariusz Szopa
Wyborną kawę zapewniła nam, jak zwykle niezawodna, Kawiarnia Galicya Cafe, w której to siedzibie przy Rynku Solnym 2 w Zamościu, można napić się cudownej kawy, zakupić świeżo palone ziarna do samodzielnego zaparzenia i/lub wysłuchać niezwykle ciekawych opowieści o kawie i nie tylko, od ludzi dla których kawa to nie tylko zmielone ciemne ziarna zalane wrzątkiem, ale także napój, który posiada duszę. 
Trudno nam sobie dzisiaj wyobrazić domowego poranka, firmowego biurka, czy spotkania z przyjaciółmi bez filiżanki / kubka / szklanki z uszkiem wypełnionej kawą. A wiecie, że kawa na szerszą skalę pojawiła się w Rzeczypospolitej dopiero po Wiktorii Wiedeńskiej króla Jana III Sobieskiego? Wcześniej na pewno liczne karawany przewoziły za pewne kawę, ale nikt się nią zbytnio nie interesowała. Zasłyszałem kiedyś bardzo ciekawą anegdotę, którą chciałbym się z Wami tutaj podzielić. Ile w niej prawdy, a ile legendy... rozsądźcie sami.
Otóż ponoć kiedy król Jan III pokonał Turków pod Wiedniem zdobył on bogate tabory i liczny jasyr. Wśród złota rozmaitego, sreber wszelakich oraz innych skarbów niezliczonych znalazł się również wielki zapas niepalonych ziaren kawy. Od jeńców tureckich, którzy już od wieków w czarnym napoju się lubowali, dowiedział się król jak owe ziarna przyrządzać, by nawet po ciężkiej nieprzespanej obozowej nocy, rankiem poczuć się rześkim i wypoczętym. Zasmakował on w kawie ogromnie. Chciał się Jan III, jak najszybciej wyśmienitą kawą podzielić z ukochaną Marysieńką, czekającą nań w kraju, przez to wysłał gońca, by wór z kawą na dwór królowej dostarczył. Do wora dołączył list, w którym to nieocenione walory kawy wychwalał. Zapomniał jaśnie panujący jednak dołączyć instrukcję, co do tego jak kawę palić, parzyć, podawać. Cały dwór królowej zabrał się do degustacji przesłanych przez króla ziaren. Niepalone rozgryzano i połykano, dziwiąc się monarsze, że zachwycił się tak niesmaczną zdobyczą. Cały dwór po spożyciu cierpiał na bóle brzucha w efekcie czego zapełniły się również miejsca gdzie nawet królowa „piechotą chodziła”. Dopiero kiedy król powrócił do kraju i spotkał się z ukochaną małżonką w Starym Sączu, Jan III nauczył dwór jak palić, parzyć i spożywać kawę. Od tamtego czasu rozpowszechnił się czarny napój nie tylko wśród dworzan, szlachty i mieszczan, ale z czasem trafił również „pod strzechy”.
Degustacja kawy w Kawiarni Galicya Cafe - fot. Dariusz Szopa
O kawie pisali wielcy polscy pisarze i poeci. Jednym z nich był nasz wieszcz narodowy Adam Mickiewicz, który w „Panu Tadeuszu” opisywał walory kawy podawanej na szlacheckich dworach. W poszukiwaniu kawy podróżnicy przemierzali tysiące kilometrów wybierając najdorodniejsze ziarna. Teraz dzięki takim miejscom jak Galicya Cafe możemy mieć kawy z całego świata w zasięgu ręki, a nawet ust.
Podczas sesji zdjęciowej mogliśmy poczuć się jak podróżnicy z czasów kolonialnych i to nie tylko dzięki strojom i scenografii, ale także dzięki temu, że zdjęcia na szkle (ambrotypy) wykonywał dla nas Grzegorz Walezy według technik i aparatem jak z czasów naszych pra prababek. To było niesamowite doświadczenie. Teraz czekamy na wynik pracy Grzegorza.

Za to, że nasza sesja zdjęciowa doszła do skutku
Szczególne PODZIĘKOWANIA składamy:

Grzegorzowi Walezemu – fotografia na szkle;

Dariuszowi Szopie – fotografia cyfrowa;

Kawiarni Galicya Cafe – za przepyszną kawę – plenery i udział w sesji;
http://www.galicya.com.pl

Restauracji Renesans – udostępnienie pleneru i pyszny obiad;
http://restauracja-renesans.pl

Wszystkim członkom Stowarzyszenia Turystyka z Pasją, którzy dzielnie pozowali do zdjęć
i włożyli swoje serce w organizacje przedsięwzięcia
https://pl-pl.facebook.com/turystykazpasja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz