niedziela, 6 marca 2016

Z cyklu "Wspomnień czar" - Rajd Dolinami Wieprza i Bystrzycy – 16 lutego 2013

Moich wspomnień wycieczkowych ciąg dalszy. Tym razem przeniesiemy się w czasie i przestrzeni do roku 2013 i zimowego dnia spędzonego na wędrówce dolinami dwóch rzek Wieprza Bystrzycy. Jeżeli chcecie przeczytać relację z innych moich wycieczek zapraszam do poszukiwań na moim blogu :)

Trasa: Zawieprzyce - Kolonia Charlęż - Bystrzyca - Łuszczów Pierwszy
Długość trasy według GPS-u: ok. 13 km

Ruiny Zamku w Zawieprzycach - fot. Tomasz Banach
Dzisiejszej nocy spadł delikatny śnieg, a powstały pod nim lód sprawił, że zrobiła się totalna szklanka. Kiedy szedłem na Dworzec Transperdu, gdzie została wyznaczona zbiórka przed dzisiejszym rajdem, kilkakrotnie przejechałem się na moich, w końcu trekingowych butach. Warunki do wędrówki zapowiadały się ciekawie.
Kiedy zebrali się wszyscy uczestnicy dzisiejszego wyjścia, załadowaliśmy się do busa, którym pojechaliśmy do Zawieprzyc. Zawieprzyce to wieś w powiecie lubartowskim, na wysokim brzegu Wieprza. Znajdują się tutaj częściowo zachowane założenia zamkowe z XVII wieku, z pozostającym w ruinie zamkiem Miączyńskich, barokową kaplicą, lamusem, bramą wjazdową, obeliskiem zwieńczonym krzyżem greckim. Można zobaczyć również oficynę dworską przebudowaną na szkołę, a w parku z bogatym drzewostanem znajduje się zabytkowa aleja lipowa.
Po wyjściu z busa przeszliśmy pod obelisk wzniesiony przy drodze prowadzącej do bramy pałacowej. Tutaj zatrzymaliśmy się na chwilę. Figura, zapewne z XVII wieku, ustawiona jest na dość wysokim kopcu, możliwe że mogile. Na cokole stoi wysmukła kolumna zwieńczona żelaznym greckim krzyżem.
Ruiny zamku w Zawieprzycach - fot. Tomasz Banach
Dalej udaliśmy się pod niewielkie wzniesienie, gdzie przeszliśmy przez parawanową, barokową bramę z przełomu XVII i XVIII wieku prowadzącą do pałacowego parku. Tutaj spotkaliśmy się z naszym przewodnikiem po zawieprzyckich włościach. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od ruin pałacu. Zamek w Zawieprzycach został zbudowany w XVI wieku jako obiekt obronny przez Zawieprzyckich herbu Janina. W 1599 roku Fryderyk Zawieprzycki sprzedał go wraz z Zawieprzycami Adanktowi Ciecierskiemu. W 1611 nowym właścicielem jest Jan Firlej. W 1622 roku Zawieprzyce zostały wydzierżawione przez Firleja Ciecierskiemu. W 1662 roku Anna z Noskowskich Firlejowi, sprzedaje Zawieprzyce J. Gorajskiemu. W 1671 zamek kupuje Atanazy Miączyński herbu Suchekomnaty. Za jego panowania zamek został przekształcony w pałac magnacki pod nadzorem Tylmana z Gameren – nadwornego architekta króla Jana III Sobieskiego. W 1794 roku Aleksander Morski kupuje Zawieprzyce, by następnie w 1818 roku sprzedać ją Antoniemu Ostrowskiemu. Rodzina Ostrowskich pozostaje właścicielami posiadłości, aż do połowy lat 40-stych XX wieku. W 1838 roku pożar trawi budowlę, pozostawiając jedynie szkielet konstrukcji. Zamek popada w ruinę. Pod zamkiem i w jego okolicach rozciągają się liczne lochy, kryjące zapewne jeszcze nie jedną tajemnicę, związaną z historią tych terenów. 
Z zamkiem i wyżej opisywaną figurą łączy się legenda o okrutnym kasztelanie lubelskim Janie Gnatowskim, który z wyprawy pod Wiedeń przywiózł odebraną Turkom młodą parę książęcą Włochów, a może Greków. Traktował ich jak niewolników. Dziewczyna zakochana w swoim chłopcu, nie przyjęła zalotów kasztelana, który uwięził ją za to w zamkowej wierzy, a młodzieńca zmusił do wykonywania ciężkich prac. Ktoś ze służby ulitował się nad młodymi i pomógł w ucieczce przez Wieprz. Zostali jednak zdradzeni. Uciekinierów ujęto, a rozwścieczony Gnatowski kazał ich żywcem zamurować. I odtąd duchy zmarłych zaczęły ukazywać się w zamku. Dręczony wyrzutami sumienia dziedzic wyjechał do Włoch i zamknął się w klasztorze. Na pamiątkę tamtych wydarzeń mieszkańcy Zawieprzyc postawili ową kolumnę. A duchy ponoć nadal ukazują się w ruinach.
Z Prezesem KTP Niezależni Jurkiem Frąkiem
Zamek położony jest na malowniczej skarpie z przepięknym widokiem na dolinę Wieprza, który poniżej skarpy wije się licznymi meandrami. Z ruin zamkowych poszliśmy do Kaplicy Pałacowej pod wezwaniem św. Antoniego Padewskiego. Jest to barokowo – klasycystyczna budowla z końca XVII wieku zaprojektowana podobnie jak zamek przez Tylmana z Gameren na planie ośmiokąta. Wewnątrz znajdują się zabytkowe freski wzorowane na klasztorze oo. Dominikanów w Lublinie. W latach 1723 – 48 w kaplicy powstała polichromia „Sąd Ostateczny” ufundowana przez Piotra i Antoninę Miączyńskich. Obecnie jest tu filia parafii w Kijanach. Kaplica zrobiła na mnie ogromne wrażenie, naprawdę warta zobaczenia. Przed kaplicą wyłaniał nam się ze śniegu niziutki murek – pozostałość dawnych ogrodów wzorowanych na wilanowskich. Całość parku otoczona jest wysokim murem z arkadami. W parku wyraźnie zaznacza się zabytkowa aleja lipowa. To tutaj pod jedną z tych lip odpoczywał król Jan III Sobieski, który był przyjacielem Atanazego Miączyńskiego i bywał w zawieprzyckim pałacu. Na skraju parku widzimy ruiny oranżerii z I połowy XIX wieku. Była to klasycystyczna budowla z kolumnowym patykiem.Z kaplicy przeszliśmy do miejscowego lamusa, gdzie przy żarzącym się kominku rozgrzewaliśmy nieco zmarznięte członki, słuchając opowieści przewodnika o dziejach tych ziem. Lamus to budowla z I połowy XVII wieku, zapewne dawniej pełniła role dworu z czasów przed budową pałacu. Wewnątrz można zaobserwować sklepienia kolebkowe z lunetami i kolebkowo – krzyżowe. Obecnie w lamusie znajduje się muzeum regionalne z wieloma ciekawymi i unikatowymi eksponatami, z różnych okresów historycznych, od tych bardzo dawnych, po te prawie nam współczesne. Muzeum szczególnie polecam, gdyż zrobiło ono na mnie bardzo pozytywne wrażenie.
Zamek w Zawieprzycach od strony Wieprza - fot. Tomasz Banach
Ciekawostką jest, że do Zawieprzyc, na wakacje przyjeżdżała jako nastolatka późniejsza noblista Maria Curie – Skłodowska. Znajdował się tutaj, rozebrany w połowie lat 70-tych XX wieku dworek Skłodowskich. Został on zbudowany w końcu XVIII w. jako budynek zarządcy, zamieszkiwany był m.in. przez Ksawerego Skłodowskiego – stryjecznego dziadka Marii). Rodzinny grobowiec Skłodowskich znajduje się na cmentarzu parafialnym w niedalekich Kijanach. W czasie powstania styczniowego mieścił się tu szpital.
Kończąc zwiedzanie zawieprzyckich zabytków wyszliśmy przez tę samą zabytkową bramę. Warto także wspomnieć, że po lewej stronie wychodząc z parku minęliśmy barokową oficynę, której budowę ukończono w 1748 roku. Teraz skierowaliśmy się do miejscowego sklepu gdzie zrobiliśmy zakupy – wsad do przeznaczonego na dzisiejsze ognisko kociołka. Od sklepu przeszliśmy mostem na drugą stronę Wieprza.
Rzeka Bystrzyca w zimowej scenerii - fot. Tomasz Banach
Zaraz za mostem skręciliśmy w lewo, przekraczając niewielki strumyczek rozpoczęliśmy wędrówkę w górę rzeki. Po lewej stronie, zza bezlistnych drzew bardzo wyraźnie malowała się sylwetka ruin zawieprzyckich. Nadrzeczne drzewa, pokaleczone działalnością bobrów, w wielu miejscach tworzyły zapory rzeczne. Przez łąki przeleciała, długimi susami samotna sarenka. Ziemia gęsto usiana była świeżymi, na rytymi przez krety kopcami. Szliśmy więc przy brzegu intensywnie meandrującego Wieprza do miejsca, w którym swoje ujście ma Bystrzyca. 
Tutaj skręciliśmy ostrzej w prawo, by teraz wędrować doliną Bystrzycy. Dwa lata temu wędrowałem żółtym szlakiem Doliną Bystrzycy na odcinku Zalew Zemborzycki – Strzyżewice, więc przejście tego odcinka mogę traktować jako swoistą kontynuację tamtych wędrówek. 
Szeroką doliną Bystrzycy, po przejściu pod mostem na drodze do Spiczyna, wędrowaliśmy w kierunku wsi Kolonia Charlęż robiąc jedynie krótki odpoczynek na drugie śniadanie w plenerze. Pogoda była pochmurna lecz na szczęście bez opadów. Miejscami musieliśmy przeskakiwać przez niezbyt szerokie, wypełnione wodą rowy melioracyjne i trawersować stromymi zboczami doliny.
A co pod pokrywką... nie powiem. - fot. Tomasz Banach
Kiedy dotarliśmy w okolice wsi Bystrzyca  odbiliśmy nieco w prawo w kierunku miejscowego pałacu. Tutaj na łące rozpaliliśmy ognisko, na którym bulgotał przygotowany przez nas rajdowy  kociołek, drażniący nozdrza przyjemnym zapachem gotującej się strawy. Humory  nam dopisywały. Kiedy napełniliśmy brzuszki ciepłym jedzonkiem wyruszyliśmy w  dalszą drogę w kierunku klasycystycznego pałacu z 1791 roku i okalającego go  parku. Pałac wzorowany jest na tym jaki możemy podziwiać w Lubartowie. Samego  pałacu nie udało nam się zwiedzić, gdyż znajduje się tam obecnie ośrodek pomocy społecznej. Pozostało nam jedynie podziwiać go z za ogrodzenia. Przeszliśmy teraz pod barokowy kościół parafialny wybudowany w latach 1709 – 21, ogrodzony murem z bramą wejściową. W kościele znajduje się cenne wyposażenie, którego jednak nie udało nam się obejrzeć, gdyż świątynia była zamknięta. Przy kościele znajduje się stary cmentarz z zabytkowymi nagrobkami właścicieli okolicznych miejscowości. Nieopodal możemy zobaczyć starą, zabytkową plebanię.
Od kościoła wróciliśmy do centrum miejscowości, by następnie udać się w kierunku wsi Łuszczów Pierwszy. Po drodze przekroczyliśmy most na rzece Bystrzycy. Kiedy doszliśmy do Łuszczowa pozostało nam tylko chwilę poczekać na busa, którym wyruszyliśmy w drogę powrotną do Lublina. 
Do Zawieprzyc i w doliny rzek Wieprza i Bystrzycy mam zamiar wrócić ponownie wiosną lub latem, gdyż pragnę zgłębić wiedzę o tym terenie leżącym na tak bliskim mojemu sercu „Szlaku Jana III Sobieskiego”. Polecam wędrówkę po tych terenach i do zobaczenia na pieszych trasach Lubelszczyzny. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz