 |
| Dwór w Stawie Noakowskim - fot. Tomasz Banach |
Gdyby
Staw Noakowski umiał mówić, to pewnie zacząłby od przeciągłego
westchnięcia i zdania: „Oj, panie kochany… ja tu siedzę od XIV wieku!” I miałby rację. Bo ta niewielka wieś, schowana dziś między zielenią pól,
powstała na przełomie XIV i XV wieku, kiedy po
okolicy buszowali jeszcze rycerze, a mapy rysowano bardziej z
wyobraźni niż z geometrii. Wtedy zwano ją po prostu Stawem,
czasem Stawem Zamojskim – bo jak inaczej nazwać
miejsce, przy którym błyszczała woda? Pierwszy raz pojawia się w dokumentach w 1419 roku,
co oznacza, że już wtedy ktoś pilnie notował, że „takie oto
miejsce istnieje”. Niewiele o nim napisano – ale było. A jak
było, to rosło.
 |
| Dwór przed remontem (maj 2013) - fot. Tomasz Banach |
Kto tu rządził, czyli od Mińskich po Noakowskiego. Przenieśmy się teraz do połowy XIX wieku, kiedy to ziemie w
Stawie zaczęły przechodzić z rąk do rąk, niczym w dobrze
zapowiadającym się serialu kostiumowym. W 1853 roku dobra Staw kupił Jan Miński.
Już wtedy rozróżniano dwa majątki: Staw „A”
i Staw „B” – jak w dzisiejszym supermarkecie:
„ta wersja i ta wersja, wybierz, co ci pasuje”. W 1856 roku Staw „A” przeszedł w ręce
Franciszki z Lisowskich Baranickiej, żony Ignacego.
Ale długo go nie trzymała – bo już w 1859 roku
sprzedała go mężczyźnie, który na zawsze zmienił nazwę
miejscowości: Adolfowi Noakowskiemu. To od jego nazwiska wzięła się dzisiejsza nazwa wsi – Staw
Noakowski. I trudno mu się dziwić – jak już coś budował, to
porządnie.
Dwór, który wyrósł z cegły, kamienia i ambicji. Noakowski nie próżnował. To za jego czasów powstał murowany
dwór, z cegły i białego kamienia, oparty na stylizacji
klasycystycznej – czyli elegancja, umiar i to, co dziś
nazwalibyśmy „ponadczasową architekturą”. W 1861 roku założono park dworski
– miejsce spacerów, westchnień, rodzinnych rozmów i dziecięcego
chichotu. Zapewne ładniejszy niż niejedna współczesna galeria
handlowa. Ale w 1864 roku przyszła epoka uwłaszczeń.
Majątek przeszedł reorganizację – ziemia została rozdzielona
między chłopów, a przy dworze pozostał już tylko folwark.
To było to samo pokolenie, które tworzyło Gminę Nielisz,
w której Staw Noakowski znalazł się na stałe.
 |
Przed remontem (maj 2013) - fot. Tomasz Banach
|
Śmierć właściciela, zmiany i... przebudowy. W 1880
roku Adolf Noakowski zmarł, a majątek przejęły jego
żona Bronisława i dzieci. Pod koniec XIX
wieku postanowili odświeżyć wygląd domu – i tak dwór
zyskał kształt, który oglądamy dziś. Nieco
później, w okresie międzywojennym, pojawiły się kolejne zmiany w
architekturze. W tym czasie Staw Noakowski miał już nowych
gospodarzy – W latach 1905–1944 majątek
należał do Leona Skupińskiego –
postaci, którą okoliczni mieszkańcy wspominają do dziś. Szkoła pod dachem dworu, czyli dzieci rządzą! Historia po wojnie potoczyła się jak w wielu podobnych miejscach
na Lubelszczyźnie. Dwór przeszedł w ręce państwa, a w jego
wnętrzu powstała szkoła podstawowa. Jeśli ktoś uważa, że dzieci nie robią hałasu – niech
zapyta ściany dworu. One wiedzą swoje. Szkoła działała aż do 2009 roku, co czyni ten
dwór prawdziwym weteranem edukacji.
 |
Fronton - fot. Tomasz Banach
|
Dzisiejszy Staw Noakowski – od zabytku do miejsca, gdzie
wdycha się zdrowie. Dziś dwór znów wygląda godnie. Po rewitalizacji odzyskał
dawny blask, a wokół pojawiły się nowoczesne dodatki. I to jest piękne. Dwór polski – w najlepszym tego słowa znaczeniu. Dzisiejszy budynek to klasyczny przykład „dworu
polskiego” – skromnego, ale eleganckiego, harmonijnego,
osadzonego w krajobrazie jakby był tu od zawsze. A w sumie… był. Cegła, kamień, wapienna zaprawa, klasycystyczna fasada –
wszystko to przetrwało burze dziejów, wojny, zmiany ustrojów i
epok, a nawet codzienny gwar szkolnych przerw. A gdyby ściany mogły opowiadać… to powiedziałyby pewnie: „Byli tu rycerze. Byli ziemianie. Były dzieciaki z tornistrami.
I wszyscy zostawili po sobie ślad.” A dziś dwór stoi jak dawniej – może trochę odświeżony,
trochę bardziej uśmiechnięty, trochę nowoczesny – ale dumny, że
przetrwał wieki i wciąż ma komu opowiadać swoją historię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz