sobota, 18 lutego 2017

Cmentarz na Łyczakowie - sentymentalny spacer po nekropolii

Cmentarz Łyczakowski - nagrobek Józefy Markowskiej z 1887 oku dłuta
Juliana Markowskiego - fot. Turystyka z Pasją
Po raz kolejny (i na pewno nie ostatni) pragnę Was Kochani zabrać w sentymentalną podróż do Lwowa. Dzisiaj wybierzemy się wspólnie na zimowy spacer po Cmentarzu Łyczakowskim. Ja odwiedziłem go ostatnio 21 stycznia br. podczas wycieczki zorganizowanej przez zaprzyjaźnione Biuro Turystyczne Quand, które specjalizuje się między innymi również w wyjazdach na Ukrainę. Mimo tego, że Lwów odwiedzałem niejednokrotnie, to nie podejmę się narracji opowiadania o tym wspaniałym mieście, a tym bardziej o Cmentarzu na Łyczakowie. Każdą wizytę tam przezywam bardzo osobiście i wiąże się ona z dużą dawką emocji. Dlatego postanowiłem posłużyć się tutaj przewodnikowym opisem specjalisty w tematyce nie tylko lwowskiej a mianowicie na „Przewodniku po Kresach – Spacer po Lwowie” Pana Sławomira Kopra. 
Kaplica Grobowa Baczewskich -
fot. Turystyka z Pasją
Pisze on we wspomnianym Przewodniku tak o Cmentarzu na Łyczakowie: „Gdyby wybrać czterynajsłynniejsze polskie nekropolie, to w tym spisie na pewno nie zabrakłoby lwowskiego cmentarza na Łyczakowie. To miejsce równie ważne dla polskiej kultury, jak warszawskie Powązki, wileńska Rosa, czy cmentarz Rakowiecki w Krakowie. Tę założoną w 1786 roku nekropolię zaprojektowano jako cmentarz krajobrazowo – parkowy, a zatem również jako miejsce spacerów, refleksji i zadumy. Oczekiwano, że cmentarz stanie się terenem działalności rzeźbiarzy i poetów, a więc jedną z wizytówek miasta.
Miejsce dla przyszłej nekropoli wybrano wyjątkowo starannie: pagórkowa rzeźba terenu, zbocza z tarasami, szczyt o kształcie kurhanu. Nie zawiedli wykonawcy inwestycji – Karol Bauer, zarządca ogrodu botanicznego lwowskiego uniwersytetu, starannie wytyczał ronda, alejki i pola grabowe. A reszta była już w rękach artystów – pomniki, obeliski, kaplice projektowali i tworzyli najlepsi lwowscy rzeźbiarze i architekci. Obecnie na łyczakowskim cmentarzu znaleźć można chyba wszystkie antyczne i chrześcijańskie symbole żałobne. Widzimy tu postaci kobiet obejmujących sarkofagi, płaczki, zadumane anioły, symbole miłości i ukojenia, pokory i rezygnacji.
Nagrobek Marii Konopnickiej -
fot. Turystyka z Pasją
Sławy cmentarza nie byłoby jednak, gdyby nie sława osób tutaj pochowanych. Na Łyczakowie odbywały się pogrzeby polityków (Smolka), wojskowych (Ordon), naukowców (Banach, Kętrzyński, Balzer, Dybowski), malarzy (Grottger, Harasimowicz), pisarzy (Konopnicka, Zapolska, Łoziński, Goszczyński, Bełza). Na oddzielną uwagę zasługują kwatery powstańców listopadowych i styczniowych oraz Cmentarz Obrońców Lwowa. Pogrzeby znanych person cieszyły się tak ogromnym zainteresowaniem, że lwowski satyryk, Jan Lam, pisał ironicznie: „Wyrabia się u nas specjalność jedyna w swoim rodzaju: oto człowiek może lepiej urodzić się gdzie indziej, lepiej się ożenić, lepiej ochrzcić dzieci, ale nigdzie nie może mieć piękniejszego pogrzebu. Weszło już nawet w modę zapraszać już znakomitych ludzi, aby przyjeżdżali umierać we Lwowie”.
Cmentarz na Łyczakowie nie jest miejscem przeznaczonym do zwiedzania na jeden dzień. To nekropolia, którą należy poznawać spokojnie bez pośpiechu, spacerować spokojnie wśród drzew, krzewów, rzeźb i nagrobków. Wędrować wśród grobów Polaków, którzy tworzyli dzieje tego miasta. Można wysiedlić ludność, można sfałszować historię, ale nie można wymazać z pamięci ludzi, których groby zachowały się do dzisiaj.
Wśród nagrobków, szczególną uwagę zwracają 23 zachowane kaplice nagrobne. Najstarszą z nich wzniesiono dla rodziny Dunin – Borkowskich (1812 r.). (…)
(…) Wyjątkowe znaczenie dla zwiedzających nekropolię mają nagrobki, na których z różnych
Nagrobek Gabrieli Zapolskiej -
fot. Turystyka z Pasją
przyczyn nie zachowały się inskrypcje o zmarłych. To pobudza wyobraźnię – możemy oddać się własnym domysłom na temat ludzkich dramatów z przed lat. Nie wiemy, kto spoczywa w grobowcu ozdobionym figurą małej dziewczynki (tzw. Dziunia), autorstwa Leonarda Marconiego; nie wiadomo również czyje szczątki kryją dwa grobowce zwieńczone wspaniałymi posągami Juliana Markowskiego. Szczególne uczucia wzbudza mogiła nieznanego z nazwiska Leosia; z zachowanego z niej napisu wynika, że chłopiec żył zaledwie rok. Antoni Schimser wyrzeźbił zadumaną, uskrzydloną postać siedzącego na postu męcie Hypnosa. Uważnemu obserwatorowi może się wydawać, że bóg snu znalazł się w tym miejscu tylko na chwilę, aby zaczerpnąć tchu przed dalszą podróżą. Za chwilę odleci w nieznane, aby usiąść obok kolejnego umierającego, zsyłając na niego sen, który przyniesie ulgę w cierpieniu, nawet jeśli chory więcej się już nie obudzi”
Odbyliśmy wspólnie z autorem przewodnika „Spacer po Lwowie” wirtualny, sentymentalny spacer po łyczakowskiej nekropolii. Mimo tego, że autor opisuje w wyjątkowy i ciekawy sposób zaułki Lwowa, polecam Wam Wszystkim odwiedzenie tego miejsca osobiście, by wraz z przewodnikiem poczuć magię nekropoli i tak jak ja osobiście, nie jednokrotnie doświadczyć nieopisanego uczucia jakie towarzyszy miejscu wiecznego spoczynku, tak wielu wybitnych Polaków.
P.S. Specjalnie nie pisałem tutaj o bardzo ważnej w naszej historii części Cmentarza Łyczakowskiego, jaką jest Cmentarz Orląt Lwowskich, gdyż temu tematowi chcę w najbliższym czasie poświęcić osobny post na blogu.

Gorąco polecam lekturę opisu mojego pobytu we Lwowie, a w szczególności w Operze Lwowskiej w linku poniżej:
TUTAJ

Zachęcam do wycieczek, nie tylko do Lwowa z Biurem Turystycznym Quand
Zapoznaj się z ofertą Biura:
TUTAJ



3 komentarze:

  1. od pięciu lat spisuje groby na Polu Łyczakowskim nieopodal Orląt ...marek-kronikarz(1976) ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Niespełna roczna siostra mojego taty została pochowana na tym cmentarzu w lipcu 1952 r. Zachorowała na zapalenie opon mózgowych i była leczona weclwowskim szpitalu. Nie mamy we Lwowie nikogo bliskiego i nie wiemy czy grób nadal istnieje, choć to raczej mało prawdopodobne. Wiemy jednak, że została pochowana gdzieś nieopodal grobu Marii Konopnickiej. Może widział Pan jakiś opuszczony mały grób w tych okolicach...

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapomniałam dodać, że siostrzyczka taty nazywała się Tereska Pietrasiewcz.

    OdpowiedzUsuń